Nowe świeckie tradycje

Co takiego, na co nie pozwolilibyście sobie w normalnych warunkach, w czasach koronawizrusa i domowej kwarantanny zdarza się Wam robić, albo nie robić? Na przykład zacząć pić o 11 rano? Chodzić bez spodni cały dzień? Może jedno i drugie?? :rofl:

FEATURE4-5

1 polubienie

No dobra, żeby było latwiej - o jakich zachowaniach słyszeliście? (Bo oczywiście nikt z forumowiczów nie chodzi cały dzień bez spodni, ani nie zaczyna od drinka o 11 rano) :rofl: :rofl: :rofl:

1 polubienie

Ja chodzę bez spodni! Chyba, że muszę wyjść… :innocent:

2 polubienia

Ja trochę inaczej. Z nudów wziąłem się gospodarczo za obejście i zrobiłem porządki w obu komórkach. Znalazłem tam 2 stare, może dwudziestoletnie rozruszniki po poprzednich lokatorach chyba oraz nowe komplety szczotek jeszcze zafoliowane. No to wziąłem rozebrałem oba, wyczyściłem, wymieniłem zjechane szczotki i jedną sprężynkę, złożyłem i teraz oba powinny działać. Z tym, że nie wiem do jakich marek są te rozruszniki.
Całkowicie odnowiłem metalowo drewnianą ławkę i jest jak nowa. A wczoraj z sublokatorem rozebraliśmy płot, wyszlifowaliśmy i pomalowaliśmy deski, po świętach go złożymy.
Rzecz w tym, że gdyby nie ten wirus, w życiu bym nie wpadł na to, by te rzeczy robić.
Jeżeli ja już myślę o odnowieniu poręczy na schodach i pomalowaniu ścian, to znaczy, że ten wirus w mózgu moim uskutecznił dziwne zmiany. Ja takiego porządku na obejściu, jak teraz, to odkąd tu mieszkam, nigdy nie miałem.

Do tego kwiaty. Koleżanka zakwieciła gospodarstwo dwoma gazonami i jeszcze zrobiła małą kwiatową działeczkę. Fajnie to wygląda.

9 polubień

Mnie rodzice nauczyli, że po powrocie do domu zmienialiśmy ubrania wyjściowe na “domowe”, robię to do teraz, kropli alkoholu nie liznęłam, skończyły mi się spacery po sklepach odzieżowych, za to przeprosiłam się z zakupami przez internet.
Poza psychiką, wszystko toczy się jednakowym rytmem.
Zaznaczę, że nie ciskam talerzami, nie wpadam w szał, czuję się dziwnie widząc puste ulice i skwerki, ale czarno widzę dalsze losy Polski, mam ochotę ją nazwać : Kraj bezprawia.

8 polubień

Spię dłużej. I ubieram się domowo. I tyle. Jakis zaburzen nie ma. Tylko wyjscie do sklepu jest “dziwne”. Wczoraj mlodej w trakcie przygotowań ciasta padł mikser więc skoczylam do sklepu po nowy. A musialam przejsc wszystkie procedury bezpieczenstwa. I swoje odstac w kolejce na parkingu. Nie jak kiedys - po prostu skoczyc.

7 polubień

Więcej gram na konsoli

1 polubienie

A czipsów więcej nie jesz? :rofl: :rofl:

To też. Do piwa

1 polubienie

@efka, mam 5 rodzeństwa i od małego, rodzice też uczyli nas tego nawyku przebierania ciuchów i mnie jako jedyną nie udało się tego nauczyć. Później próbował też mąż bo on też jest tego nauczony,no, nie wiem,jestem jakaś odporna na to.

2 polubienia

Nie wyobrażam sobie robienia prządków, gotowania, prania, prasowania i innych czynności domowych, w tym samym ubraniu, w którym wyjdę do sklepu lub w gościnę.

4 polubienia

Też mam we krwi ciuchy domowe i ciuchy na inne okoliczności.

4 polubienia

U mnie zmieniło się to,że życie domowe się zdezorganizowało. Wcześniej do godziny 11 miałam wszystko porobione,sprzątanie,pranie,obiad. A teraz różnie z tym jest. Na ten moment,priorytetem jest odrabianie lekcji. Dzieci,zwłaszcza córka,tych lekcji mają całą masę,do tego dochodzą lekcje online,muszę sobie na kartce zapisywać,który nauczyciel,na którą godzinę, i z którym dzieckiem chce się " spotkać". A tego uwierzcie mi,jest dużo.

1 polubienie

A to,co innego :))

2 polubienia

I słusznie, nie godzi się nam przecież śmigać 24h w zapierdzianych portkach :rofl:

2 polubienia

Lepiej mieć zapierdziane, niż biedro wyrwane… :grin:

3 polubienia

Popieram, dlatego przed wyjsciem się przebieram :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Sądziłam, że każdy tak robi.

1 polubienie

A ja przed wejściem. :rofl:

2 polubienia

Nie wiem czy każdy,moje rodzeństwo,które mieszka w Polsce,mówi mi,że ich dzieci jednak mają luźniej w porównaniu z tym jak jest u mnie.

1 polubienie