Pytanie nieco przewrotne, bo Tomas de Torquemada w świadomości społecznej jest tym strasznym inkwizytorem i nieomalże patronem stosów.
A byl to jak przystalo na potomka żydowskich przechrztów niezły ekonomista i polityk. Doradca i spowiednik Izabeli Katolickiej, zakulisowy tworca imperium kolonialnego?
Jako pierwszy ustanowił właśnie podatek od luksusu, przyszło mu zmagać sie z przeogromna inflacją wywołaną nadmiarem złota i srebra przywiezionego z Nowego Świata (częściowo właśnie rozwiązaniem byl ten podatek i kolonizacja odkrytego kontynentu)
Stopami procentowymi nie za bardzo mógł sie poslugiwac, jako, ze po nieudanym eksperymencie Templariszy w zakresie tworzenia sieci bankowej 150 lat wczesniej, nie bylo odwaznych na powtorke z rozrywki jaka zafundwal im krol Francji udowadniajac, ze dłużnik bywa silniejszy od wierzyciela…
Czyli jednak wracamy do PRL i czasów Stalina.
Przed Torquemadą był Kaligula, ale i on pierwszy z tym nie był.
Morawiecki przy cenach paliwa słusznie zauważył, że za Tuska, gdy paliwo dochodziło do 6 zł, zarabiało się 1500 a dziś 3000. Ale zapomniał dodać, że te 1500 wtedy miało podobną siłę nabywczą, niż dziś te 3000. Może nawet już większą.
Nie wspominając że za Tuska ropa kosztowała na rynkach światowych dwa razy więcej niż dziś
A za komuny to nawet chcieli obłożyć podatkiem od luksusu telewizory kolorowe!
W latach 50, prywatne telefony były obłożone.
Ten Morawiecki, to bezczelny kłamczuch.
Te ruskie spawarki?
Płaciło się za zachodnie auto.
Trzeba szukać kasy bo tej z Brukseli możemy nie dostać. A plebs czeka na social.
Oj byl podatek konsumpcyjny od spozycia w knajpach po 23.00. podatek targowy, uzdrowiskowy (przy okazji meldunku wakacyjnego), do 1973 utrzymano bykowe, domiary to się chyba wszystkim co bardziej przedsiebiorczym po nocach śniły?
Jeszcze za luksusowy alkohol zagraniczny też oficjalna dopłata była.
Za nadmetraz też coś liczyli?
Nie. Mieszkań nie tykali, bo to zgniłe jajko było przy ówczesnej sytuacji mieszkaniowej.
Przymusowe dokwaterowania w starym budownictwie w Lodzi byly. Dosłownie parcelacja mieszkań na kwaterunkowe. Malo komu sie udawało wykręcić. Czytaj zaplacic lub donosic gdzie trzeba.
To już inna historia. Ale tak było do końca lat 50. Za Gomułki już nie dokwaterowywali. Od 1960, dokładnie, o ile pamięcią sięgam.
Babci zdazyli zabrac czesc mieszkania na sklep. Duza dzialke podmiejska pod bloki dla ludu pracujacego juz za Gomulki…
Niemcy nie ruszyli…
To komuna sie zaopiekowala.
To mogło być, zależy, jak wielka ta chata. Państwowy sklep ważniejszy wtedy był. Ale mieszkania przestali oficjalnie i urzędowo dzielić. A, że działkę. To wtedy normalka była, Rozkułaczyli i już…
A o ciemnych kuchniach zapomniałeś?
Żeby kuchnie, to często wnęki kuchenne byly…