No o jakiej porze lubisz piwo najbardziej?
Ot,znalazły się zdjecia z 1997 roku…
Budziliśmy się z kolegą Piotrem,ok. 8 rano
Jakieś niesamowicie wypastowane mieszkanie.Pachniało jak na Wielkanoc za komuny
I nagle…Rzeczywistość!!!
Ty ,ja,ona…Ona???
To nie jest trzęsienie ziemi choć być mogło…
To tylko my.Marni reżyserzy nastoletni…
A jednak coś tam się we wspomnieniach,zachowało…
Najbardziej to chyba wczesnym popołudniem. Zresztą to zależy od okoliczności. Teraz na rejsie na Mazurach najchętniej piło się piwo wieczorem przy ognisku.
Oj cos mi dziś smażone krewetki z warzywami w sosie z 5 przypraw sa nieco innego zdania (dostawa z chinskiej, piwo też, ale hiszpanskie, nieco ciezsze w smaku od naszego lecha, ale też pieni sie jak mersapon)
Nie ma jak w domu…
Ani myślę, więcej dla mnie zostanie
A z tym domem? Juz są dwa.
Oba moje.
Ale jednak ten hiszpanski to jakoś “mojszy”. Na razie nic mnie nie zmusza do jakichś radykalnych kroków, a hotele drogie.
Z tym, ze panta rhei - dwa razy do tej samej wody się nie wejdzie. Czas, odległość, kostucha?
A nawet okoliczności sprzyjają bo Ryan od domu do domu, a trzy godziny w tej puszce sardynek się przeżyje.
W tym roku obukrajowa emerytura się zaczęła, więc trzeba sobie życie zagospodarowac. Juz w Hiszpanii w ramach socjalizacji “staruszkow” przyslali mi wykaz mozliwosci dotowanej turystyki krajowej - poza sezonem plażowym ( plażę mam, więc bardziej interesuje mnie ta kulturalna - a ciągle mam co zwiedzać)
Tak smiesznie - czasu niby to juz odliczasz od konca, ale jakoś jest dużo, byle go nie zmarnować na “jojczenie”
Temat na długie opowiadanie, ale może kiedyś? Raczej na privie.
Polska emerytura?
Ja tak latam juz 17 lat.Rzadko trwa to dłużej niż 2 godziny.Dłuższe jest dotarcie na lotnisko i czekanie po odprawie.
Czyli zawsze jeden dom stoi pusty?Dobrze rozumiem?
No tak mniej wiecej od dwoch lat. Jesli chodzi o obecny uklad.
Wczesniej to bywalo i polski (dawno sprzedany), hiszpański i służbowy.
Jakoś prawie udawalo nam sie unikać mieszkania z kimś. W Hiszpanii byla to bardzo fajna para Polaków, w Austrii jak nas wyslali z odsieczą, Hiszpanów. W obu przypadkach?
Konfliktów nie bylo.
Ja to się zastanawialam czy na smierc się nie zaglaszczemy?
Z Polką do dziś
utrzymuje sporadyczny kontakt. Wróciła do Polski, bo jej luby się nie sprawdził…
A ja chyba niespecjalnie się nadaję do mieszkania z “obcymi” ?
No może jakiś przybysz z Aldebarana?