O otwieraniu piekielnego pojemniczka

Szczególnie do @Antykwa:

A więc:

  1. dalej grzeje mi serduszko fakt, że pomyślałes o mnie… :heart:
  2. pojemniczek otwiera się bardzo łatwo:
    a. na dłuższym boku należy znależć “pypek” (taki sam jak inne) ale obrzeżony odwróconą
    literką “v”,
    b. to właśnie TEN pypek należy oderwać (idzie bardzo latwo!), inny nie “pójdzie”!!!
    c. spokojnie otworzyć pojemniczek, który już nie jest piekielny
    d. zjeść rybkę…
    :joy: :joy: :joy:
3 polubienia

czyli opakowanie ma wade konstukcyjna - nie jest do konca idiotoodporny, bo za pierwszym razem sie meczylas :wink:

2 polubienia

O czym ty do mnie piszesz dziewczyno?
Ludzie, narkotyki to samo zło.
:wink:

1 polubienie

Po prostu powinno to być jakoś oznaczone!

1 polubienie

Ha, a jak lubię???

zgadza sie, zaoszczedzili na farbie,
a ja nie zapomne miny Hiszpanow przyzwyczajonych do konserw “z uszkiem” jak kiedyc kupili tradycyjne - przyszli zapytac czy ja przypadkiem klucza do konserw nie mam?
pare sztuk jeszcze w szufladzie lezy i w podroz zabieram, podobnie jak kilka innych sprytntch urzadzen, niestety wieloczynnosciowego scyzoryka szwajcarskiego nie mam, ale niemiecka podrobke z szescioma funkcjami tak.

1 polubienie

Powiem szczerze że nie wiem o czym Ty do mnie mówisz @elsie. Tym niemniej za serduszko dziękuję.
Jeżeli mówimy o takim samym pojemniku, to mój jest zupełnie inny. image
W moim jest tylko jedno takie coś co można nazwać pypkiem, i żadnymi literkami V nie jest obrzeżony, innymi literkami zresztą też nie. Odrywa się bardzo ciężko ale daję radę, w końcu co chłop to chłop, choćby od śledzi w pojemniczkach.
Smacznej rybki Ci życzę.image

3 polubienia

nic mi nie pisz o sledziach…
od poniedzialku rybacy wznowili polowy przybrzezne i wlasnie zastanawiam sie jaka rybe morska oprocz sledzia mozna zasolic.
makrela odpada, za tlusta, kiedys probowalam.
trudno bedzie erzac, bo sledzia nie podrobisz, ale moze cos innego niz ostatnio rybki z puszki czy mrozony morszczuk?

2 polubienia

Jak nie mam pisać to nie napiszę że wcinam już trzeci słoik matiasów z cebulką, z pomidorami i przyprawami korzennymi. Naprawdę pychotka. image
A poza tym kupiłem ostatnio belonę, pierwszy raz. Ciekaw jestem smaku. A chcąć się o niej czegoś więcej dowiedzieć sięgnąłem do Wiki. I dowiedziałem się że belona to ryba belonokształtna z rodziny belonowatych. Więc już teraz mądrzejszy jestem. image

4 polubienia

no to hiszpanska wiki mądrzejsza, a ja te rybki widuje czasem w wiekszych sklepach rybnych (bo jak sie okazuje jest ich wiele gatunkow ) sa takie z nibydziobem - czyli bardzo wydluzonymi szczekami i zwa sie pez aguja czyli ryba igla.
nigdy tego nie kupowalam, ale pisza ze mieso ma bardzo smaczne choc oscista i osci ma koloru zielonego???potwierdzasz?

2 polubienia

Na razie spoczywa w kawałkach w zamrażalniku bo mam na tapecie inne “żarełko”. A przy przecinaniu na ości nie zwróciłem uwagi.
Wygląd ma rzeczywiście dziwny, szczególnie ten prawie 10 cm ostry “dziób”.

2 polubienia

no to ta sama rybka, a przynajmniej gatunek…

1 polubienie

Śledzia męczę 3 dzień, tylko inaczej ubrany :stuck_out_tongue: takie moje kombinacje smakowe, mięso, sery i warzywa chwilowo mi się przejadły

Belony to u mnie nie ma, ale te matiasy to mnie kuszą znowu

1 polubienie

Trzeba okresowo powtarzać to co się lubi.image

1 polubienie

Już dawno zjadłam, ze smakiem! :grinning: