Kto wie…Może jeden z najlepszych filmów biograficznych?Ray czyli kilkadziesiąt lat z życia Raya Charlesa.Wg reżysera,Taylora Hackforda [An Officer And A Gentleman,Against All Odds] z ciekawą kreacją Jamie Foxxa.
Foxx jest w ogóle jakiś taki"fajny".Gdy oglądałem nowszą wersję musicalu"Annie",wydawał mi sie wręcz znakomity!
Tutaj już wszystko było na poważnie bo życie Charlesa,z narkotykowymi przegięciami w pierwszej połowie lat 60-tych,balansowało na krawedzi…
Ta piękna muzyka,łącząca soul,jazz oraz przebojowość z fabryki Tamla Motown rodem, to tylko wizytówka.Zycie jak zwykle,jest nieco mniej kolorowe.Ale gdyby bylo jedynie folderem…Czy muzyka byłaby tak wspaniała?
To pytanie zawsze jest aktualne.A było chyba tym bardziej…W czasach gdy czarny musiał sie na serio,spocić by coć osiągnąć,by przełamać bariery…
Dzisiaj wydaje sie to niezrozumiałe by ktoś z takim głosem,miał problemy…
Mały Stevie Wonder,gdy zaczynał swą karierę,mawiał,Uncle Ray czyli wujku,krótko mówiąc,o R.Charlesie…I przeszło to do historii.Dwa pokolenia,dwa zazebiające się muzyczne światy…
Przypomnial mi sie w miedzyczasie,dosyć podobny w realizacji film,o Johnnym Cashu.Walk The Line czyli Spacer po linie…z świetnym Joaquinem Phoenixem oraz zadziwiająco inną,porywającą Reese Witherspoon…Ależ oni się mobilizują na takie kreacje!Serce bije!
Cóż…Polecam z całego serca!!!Plus rewelacyjna ścieżka dzwiekowa,co chyba jest oczywiste.
4 polubienia
Postaram się obejrzeć ten film, pewnie tam będzie sporo Jego muzyki. Tymczasem wysłucham zapodanego tu Raya.
2 polubienia
To tylko chwila i w dodatku,słabej jakości…
Wrzuć sobie album"The Genius Of Ray Charles" z 1959 roku.Musi być na yt
2 polubienia
Nie szkodzi. Puściłeś nieśmiertelnika. I to, kuźwa, jest muzyka…!
2 polubienia