z zamykaną bramą (pewnie na pilota, które wszyscy pewnie mają), parking TIR-ów na działce ok. 1/3 ha, na której zmieści się ich kilkanaście. Czyli w sumie jest im ciasno, że aż się wciąż dziwiłem, jak oni na takiej małej działce potrafią zaparkować tyle wielkich TIR-ów, jeden przy drugim. Nie mogłem ich upolować, jak ci kierowcy to potrafią… aż do wczoraj…
No muszą się niemało nagimnastykować z tym parkowaniem, najpierw wjeżdżają przodem, robią na tym parkingu ciasne kółko, aby się ustawić do parkowania tyłem, a potem kilka zbliżających do innych TIR-ów podjazdów, z włączonymi silnymi światłami wstecznymi, i dają radę. Ale też pomagają sobie w tych manewrach. Myślałem, że nigdy bym tego nie potrafił…
A jeszcze tak się urządzają, że na tym parkingu bez jakiegoś stróża. trzymają swe osobówki, którymi podjeżdżają do swych domów. Wtedy im się spieszy do rodzin, bo ruszają z piskiem opon i pędzą, jakby się paliło… Czyli mają jakby pracę delegacyjną. Zjeżdżają na weekendy na parking, z niego do rodzin, a potem w poniedziałki wyjeżdżają w Polskę, a pewnie nie tylko.