Okazaliście komuś w tym roku bezinteresowną pomoc?

Bejrut mnie przerazil ustalenie jak to sie stalo
Ale bezinteresownie to nie ma za nic, karmie koty wedrowne. Szczurow w wiosce nie ma😎

3 polubienia

Juz pare razy w pracy…
Za wiele okazji przez to separowanie sie chyba,nie bylo ale i mnie okazano pomoc bezinteresowną przynajmniej pare razy.W Anglii jest to bardzo powszechne.

1 polubienie

Jedno drugiemu nie przeszkadza. I to nie ja zbudowałem, taka jest ludzka natura. Nie oczekuję przecież nic w zamian, normalnie się “chwalę” że coś komuś starałem się pomóc, a o Erwinie napisałem głównie po to, żeby ktoś może jeszcze wparł. Zresztą załączam link…

4 polubienia

Poszło. Teraz pomóż mi sprzątać te kolorowe papierki, którymi mnie obrzucili :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Tak, wiele razy

1 polubienie

Wiesz ja nie zawsze czuję się lepiej. Po wychodzeniu z DPSu najczęściej czuję się gorzej i źle. Myślę, że już tam nie pójdę, że mam dość, ale odpocznę i żal mi tych starych opuszczonych ludzi i znowu mnie to uczucie tam pcha, ale to nie jest miłe uczucie. Litość, żal, smutek to przewodzi.
Teraz nie można chodzić bo Covid, wolontariat nie istnieje. Jest w tych domach gorzej niż było z opieką.
Jest jedna z pań Tereska ma na imię za mną tęskniła. Niee mogłam wejść do niej, płakałam, ona pewnie też płakała, czułam to.
Na dzień dzisiejszy pokątnie wiem od personelu, że mnie zapomniała lub wpadła w depresję i nic nie mówi.
Mam już dość teraz. Nie czuję satysfakcji tylko smutek. Wręcz byłam wykończona nerwowo.

4 polubienia

Współczucie jest zupełnie naturalną sprawą i nie ma według mnie korelacji z aktem pomocy. Sam akt pomocy poprawia Twoje samopoczucie, nie zgodzisz się? Gdy ktoś się do Ciebie uśmiechnie i powie “dziękuję”, nie czujesz się lepiej?

Nie chcę brzmieć jak cynik, ale gdyby pomoc sprawiała Ci przykrość, to byś nic w tym temacie nie robiła? A robisz, chociażby po to, żeby uspokoić własne sumienie i to jest Twój zysk moralny.

3 polubienia

kwarantanne przezylam - byla dwoch chlopakow smiertelnie znudzonych - jak sie okazalo, ze nie musza chodzic do szkoly a dostep do komputera jest obowiazkowy to zaczeli szalec na zewnatrz. jeszcze pamietalam cos niecos z dziecinstwa i nauczylam ich grac w “chlopa” i panstwa miasta rysowane kreda na chodniku. czy mi sie od tego nastroj poprawil?

1 polubienie

A nie? :slight_smile:

Może podświadomie czuję satysfakcję, sama już nie wiem. Z czasem będę widzieć to inaczej mam nadzieję. Teraz zadaję sobie pytanie na co mi to było?
Może się do tego jednak nie nadaję. Pracując tam lub pomagając trzeba być niezwykłe twardym i delikatnym zarazem. Nie można wbrew pozorom okazywać zbyt wielu emocji, nawet sympatii. Nie powinno być przyjaźni do poszczególnych osób o czym uczyli na kursie w którym wzięłam udział, bo nie mogłam zrozumieć niektórych sytuacji.
Okazało się, że pomagać trzeba umieć, że do tego trzeba mieć umiejętności i wiedzę, wcale nie małą.
Dawanie pieniędzy, czy rzeczy, gdy ktoś potrzebuje jest bardzo potrzebne, ale i tak proste. Dobrze, że są ludzie którzy potrafią to pociągnąć dalej.

4 polubienia

Oczywiście, że tak, aż taka bezduszna nie jestem :grin:
Chyba, że pod uwagę weźmiemy, jak napisał @Szczery_do_BULU interes emocjonalny, to wtedy bezinteresowna pomoc chyba nie istnieje.

3 polubienia