A ja wiem, że nic nie wiem…
Znałem kiedyś kolesia - normalnego. Wszyscy łącznie z nim tak uważali, do czasu, kiedy mu pewien psychiatra nie powiedział, że normalny nie jest. No i przestał być normalnym …
Nie wiem co to za drobiazg ale wiem ze zdjecie świetne!
Joko juz odpowiedziała. Dzis specjalnie wybrałem właśnie po to, by gąsiorka sfotografować. Niestety, samiec tak ładnie nie wyszedł. Mam za słaby obiektyw. No ale i tak się cieszę. Weź mi jutro wyjdż za miasto i sfotografuj gąsiorka. Nie zawsze się uda.
Wyciągam wnioski z Twojej powiastki i nigdy nie pójdę do psychiatry. Wam radzę to samo
Specjalnie?
No brawo!To lubie.I cenię.
Nie chodź, nie chodź. Te podobno mają manię wyszukiwania myślących inaczej … To już lepiej się wybrać do fryzjera, do rzeźnika a nawet do wulkanizatora. Byle nie do psychiatry!
Tak, ale dzień wcześniej byłem w tej okolicy i widziałem te ptaszki. Byłem bez aparatu. Następnego dnia juz takiego błędu nie popełniłem. Gąsiorki jeszcze były …
To ja się wybiorę do pana, który dorabia klucze, bo on noże też ostrzy i zaniosę mu do ostrzenia wszystkie nożyczki jakie znajdę w domu, a mam ich sporo.
Nie mam niestety tego"odruchu".Czasem żałuje bo mnóstwo tu tych jastrzebiopodobnych.Czasem taka banda tych żołtych,wróblowatych czego nie widziałem nigdy w życiu…
Pamiętajcie, nie należy się zbyt dużo uczyć a już nauczyciel nie powinien być zbyt wykształcony, bo sobie z cwaniactwem nie poradzi. Erudytą to może być dozorca, bo ma miotłę do obrony.
A ja myślałem, że to jak nie kondor, to flaming albo struś…
Byłem, nawet blisko…
Ha ha ha… świetne przemyślenia. Chyba wezmę je pod uwagę.
I po co komu ta nauka? Tyle ludzi nie ma matury i jak fajnie żyje. Tylko wzrok sie psuje od czytania i plecy bolą jak się książki nosi. Ciuchy to chociaż są lekkie…i można je upchnąć. A książki, gdzie trzymać i przenosić takie ciężkie w domu?
Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.
Kiedyś to było chyba nawet coś co nazywało się małą niemiecką maturą…
Tak było.
i jaki człowiek szczęśliwy był a tak to ciągle mu się wydaje, że za mało wie, bo się nadowiaduje…
Jak banda żółtych wróblowatych to zapewne czyżyki. One lubią taką hołotą oblegać krzew.
Czy to może tak wyglądały?
No bo sikorki to z pewnością znasz i one wróblowate nie są. Czyżyki niby też nie (łuszczaki)
Czyżyki to te, co locie trochę jaskółki przypominają?