Szojgu jest ministrem obrony.
Zrusyfikowanym w drugim pokoleniu Mongolem. A ponoc oni tam wszyscy potomkowie Dzyngis Chana.
To, że obalenie władzy w kraju autorytarnym, to nie taka prosta sprawa jest.
Lepiej robcie zapasy majtek i powerbankow Bo u nas to rekami wolontariuszy sie wszystko odbywa, bo ci co maja wziac odpowiedzialnosc wybieraja sobie pewnie walizki i cwicza desant stad…sorry ulalo mi sie juz
Na miejscu Fiutina, najbardziej nie ufał bym, właśnie Szojgu.
Ale bym się cieszyła, gdyby mu on jakiś numer wywinął. Wszyscy się odwrócili, tylko on mu pozostał
Kto go tam wie?
O ile dobrze pamietam felietony Kisielewskiego (ojca) w Tygodniku Powszechnym w ZSRR zawsze scieraly sie frakcje KGB i GRU. Nie liczac sektora cywilnego odpowiedzialnego za wikt i opierunek dla w/w darmozjadow. I rzadzacy zawsze musieli miedzy nimi lawirowac.
Szojgu jest nowsza generacją - wojskowym oligarchą dobrze zamelinowanym za Uralem i pewnie w duzym stopniu kontrolujacym handel bronia.
Choc “popisy” sprzetu na Ukrainie nie sa najlepsza reklama tego biznesu to jest kogo/czego sie bac.
Popyt na czolgi zawsze mniejszy niz na drobniejszy sprzęt typu potomkowie slynnego "kałasza) i lzejsze wozy bojowe.