Oni tam nie mają co jesc?

Szojgu jest ministrem obrony.
Zrusyfikowanym w drugim pokoleniu Mongolem. A ponoc oni tam wszyscy potomkowie Dzyngis Chana.

1 polubienie

To, że obalenie władzy w kraju autorytarnym, to nie taka prosta sprawa jest.

3 polubienia

Lepiej robcie zapasy majtek i powerbankow :confused: Bo u nas to rekami wolontariuszy sie wszystko odbywa, bo ci co maja wziac odpowiedzialnosc wybieraja sobie pewnie walizki i cwicza desant stad…sorry ulalo mi sie juz :face_with_open_eyes_and_hand_over_mouth:

2 polubienia

Na miejscu Fiutina, najbardziej nie ufał bym, właśnie Szojgu.

2 polubienia

Ale bym się cieszyła, gdyby mu on jakiś numer wywinął. Wszyscy się odwrócili, tylko on mu pozostał :joy:

2 polubienia

Kto go tam wie?
O ile dobrze pamietam felietony Kisielewskiego (ojca) w Tygodniku Powszechnym w ZSRR zawsze scieraly sie frakcje KGB i GRU. Nie liczac sektora cywilnego odpowiedzialnego za wikt i opierunek dla w/w darmozjadow. I rzadzacy zawsze musieli miedzy nimi lawirowac.
Szojgu jest nowsza generacją - wojskowym oligarchą dobrze zamelinowanym za Uralem i pewnie w duzym stopniu kontrolujacym handel bronia.
Choc “popisy” sprzetu na Ukrainie nie sa najlepsza reklama tego biznesu to jest kogo/czego sie bac.
Popyt na czolgi zawsze mniejszy niz na drobniejszy sprzęt typu potomkowie slynnego "kałasza) i lzejsze wozy bojowe.

1 polubienie