Orfeusz jest królem Tracji, synem Muzy Kalliope oraz albo boga Apollina albo trackiego boga śpiewaka Ojagrosa. Był młodym i pięknym młodzieńcem, obdarzonym przecudnym darem. Posiadał niezwykły talent - prześlicznie śpiewał i grał na lutni lub kitarze, którą ulepszył, powiększając liczbę jej strun z siedmiu do dziewięciu.
Wszystko, co żyło, zbierało się dookoła niego, aby posłuchać jego pieśni i grania. Pewnego dnia Orfeusz został zaproszony na ucztę do Zeusa i tam poznał Eurydykę. Jakiś czas później pobrali się. Jednakże syn Apollina i nimfy Kyreny - Aristajos zakochał się w pięknej Eurydyce. Był to bartnik, który zdradził ludziom tajniki pszczelarstwa, uprawy winorośli i oliwki. Nie wiedział, że jest zamężna, Zaczął ją gonić i w czasie ucieczki Eurydykę ukąsiła żmija. Nimfa wkrótce umarła. Orfeusz postanowił udać się do królestwa Podziemi i wydostać stamtąd ukochaną. Zabrał ze sobą swoją czarodziejską lutnię.
Muzyka zdołała przekupić Charona, który za darmo przewiózł Orfeusza na drugi brzeg Styksu. Nawet Cerber zasłuchał się w pięknych tonach, wydawanych przez lutnię Orfeusza.
Heros niedługo później znalazł się przed obliczem władcy Hadesu: zaczął się skarżyć, a skargi układały się w pieśni.
Hades rozkazał Hermesowi, by wyprowadził Eurydykę z powrotem na świat, Dał jednak Orfeuszowi ostrzeżenie: Eurydyka będzie szła za Orfeuszem, za nią niech idzie Hermes, a Orfeusz niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się za siebie.
Kiedy byli już prawie na górze, Orfeuszem zawładnęło niepohamowane pragnienie aby odwrócić się i spojrzeć na ukochaną. Kiedy to uczynił Hermes zatrzymał Eurydykę w Podziemiu i Orfeusz stracił swą żonę na zawsze. Wyszedł sam z Hadesu. Nie mógł wejść tam drugi raz. Powrócił więc do Tracji. Swoimi skargami, rzewnymi pieśniami wypełniał doliny, góry i cały świat.
Najsmutniejsza z wszystkich historii…
I to słowo które zawsze mnie przerazalo…Wieczność.Wiecznosc w wyniku nieodwracalnego błędu…
Wysłuchaj utworu, który śpiewała Anna German, “Eurydyka”.
“Tańczące Eurydyki”
Tak czasem bywa,
Dobrze, iż w pobliżu jesteś. Oczywiście, masz rację i dziękówa, za poprawkę.
A sama piosenka, moim zdaniem absolutnie bezkonkurencyjna w całym repertuarze A. German.
Może i tak. Ja wszystko, co śpiewała German, słucham na kolanach niemal.
Ona nie ma słabych punktów.
I tu nam się drogi gwałtownie rozjeżdżają bo ja jej nigdy nie lubiłem i nie sadze by to się kiedykolwiek zmieniło.
Iii tam…, zaraz rozjeżdżają…
Każdy ma swój gust i tyle.
Słuchałem jej na żywo, bo rodzice trzy razy zabierali mnie na jej koncerty. Jedne z lepszych moich wspomnień muzycznych, a do podstawówki wtedy dopiero chodziłem. Ostatni raz, jak miałem 11 lat byłem na jej koncercie.
I teraz chyba czas na to co najwazniejsze.
Wierze że mogę na Ciebie liczyć.
Znajdz 25 minut i wysluchaj rockowej wersji tego mitu.
Oto holenderska grupa Focus,z 1971 roku
Album “Moving Waves” a na nim suita"Eruption" czyli rockowa wersja mitu o Orfeuszu i Eurdydyce.Z motywami wzietymi z Claudio Monteverdiego…
To rockowe arcydzieło awansowało Focus a za nimi cała Holandie ,na pozycje no.2 w Europie,w świecie rocka…Oczywiście kwestia uznania ale ja akurat sie z tym zgadzam!
Dzięki kolego za kolejne przypomnienie.
Wieki tego nie słuchałem. Zrobiłem to teraz z wielką przyjemnością podłączając głośniki do laptopa, coby za płasko nie było.
Ten utwór należy to tych z mojego topu.
Z powodów technicznych nie mogłem do wczoraj korzystać z laptopa.
Coś nie po drodze Tobie z tą techniką.I to juz któryś rok…
Ja teraz mogę sie wymądrzać bo od pół roku jestem posiadaczem nowego lap topa i wszystko gra że aż miło!
Wracając do tematu…
Ten mit stanowi wyjatkowo “nośną” historie,wręcz hollywoodzką…Zresztą…Kiedy mówisz Peleas,Tezeusz czy Hera,ludzie robią OCZY i pytają,o co chodzi.Gdy powiesz Orfeusz i Eurydyka,reakcje są sto razy bardziej świadome
/ja już mam 4 laptop
Ale to nie o sam laptop tu chodziło, mniejsza o większość.
Tak, to wzruszająca historia.