@waranzkomodo, nie neguję istnienia takich miejsc, ale chwilowe zamknięcie ich nie oznacza końca świata.
Kto “uczciwie” potrafi zadbać o formę i sprawność fizyczną, znajdzie wiele rozwiązań dla siebie, specjalistyczny sprzęt nie jest do tego potrzebny.
Problem się zaczyna, jeśli ktoś takie miejsca traktuje jako odskocznię od codziennej rutyny, spotkań towarzyskich, i szuka tam grupy wsparcia.
Nie martw się, wszystko rodzi się w naszej głowie, póki ją mamy, znajdziemy wyjście awaryjne.
Masz rację @Pitbull.
Jako znawcę tematu pytam, kiedy takie kluby pojawiły się pod “strzechą”?
W Polsce promowanie aktywności fizycznej zaczęło się od aerobiku, to był początek lat 80-tych, kluby fitness w mniejszych miastach działają od kilkunastu lat.
Kto jak kto, ale Ty chyba przyznasz mi rację, że dla chcącego nic trudnego.
@Devil Teraz nawet rolnik w polu i na gospodarce nie ma zbyt dużo ruchu: mechanizacja wszechobecna a potem w chacie gra na PS symulacja farmy (autentyk z mojej rodziny, która ma spore gospodarstwo). Ludziska musieli wymyślić coś nowego jesteśmy raczej przystosowani (niestety) do jedzenia dużych ilości na zapas i kumulowania zapasów: może 5% społeczeństwa jest szczupła z “z natury” reszta musi uważać co je i się ruszać.
@efka No niby mogę. Ale mam doświadczenia, które mówią mi że nie jestem dla siebie najlepszym trenerem… a tu liczy się efektywność. Oczywiście jeśli ktoś bardzo chce to mało co może mu przeszkodzić: do lasu i parku można nadal chodzić, nawet z parteru na 10 piętro można w bloku biegać.