Ostatnio zatańczyłem przy...?

To jest to samo,co improwizacja w muzyce.
Dziala podswiadomosc,i tzw.pamiec miesniowa,u Ciebie jeszcze dochodzi wyczucie ruchu partnerki,ale jak to mowia,trening czyni mistrza.

2 polubienia

A slowo balet,to pochodna wloskiego slowa ballare,-tanczyc.))

1 polubienie

Nieprawda. To pochodna słowa hiszpańskiego baila :wink:

Hiszpanski i wloski,sa bardzo podobne.
Mozna sie tu sprzeczav,jednak faktem jest,ze balet to nic innehojak tamiec.
I pewne ruchy z baletu klasycznego,sa wykorzystywane w tancach towarzyskich w balecie nowoczesnym, itd.

1 polubienie

“Czyż nie dobija sie koni?”
Widziałaś ten film?

1 polubienie

Najchętniej tańczę przy klasyce muzyki rozrywkowej zarówno polskiej jak i zagranicznej. Miesiąc temu miałem imprezę firmową i wytanczylem się za wszystkie czasy, bo muzyka była doskonała

2 polubienia

A to mamy bardzo podobnie.W czasach imprez firmowych,sam dbałem o muzyke.

cholera mialam to w jednym z pierwszych politono na budziku w telefonie .
bylo z cyklu zrob cos z te cholera

Nie widziałam… :thinking:

ostatnio na jubileuszu znajomych porwało mnie Ricchi E Poveri “Acapulco”
Będąc już w NLu “zaryzykowałem” i kupiłem CD Take That - Gratest Hits

3 polubienia

I to jest chyba jedyna piosenka Take That,jaka kiedys lubilem…

1 polubienie

Oooo, Acapulco ! To jeden z wielu kawałków, które mi się super kojarzą z durną i bzdurną młodością i przywołują beztroskie czasy janus ! :grinning: (i takich mam więcej) :wink:
A ten drugi hicior, to ja znam doskonale !! Ale to przecież bracia Gibbsonowie byli w moich uszach… :roll_eyes:

1 polubienie

Time byl dla mnie wielka niespodzianka bo po Discovery,nie spodziewalem sie zbyt wiele…A tu prosze!

1 polubienie

Sound of silence.

2 polubienia

**[quote=“collins02, post:71, topic:1074, full:true”]
I to jest chyba jedyna piosenka Take That,jaka kiedys lubilem…
[/quote]

Ja jeszcze “Babe”

Tego nie kojarze.Natomiast solowe poczynania R.Williamsa,byly juz na serio dobre.Nawet bralem pod uwage kupno plyty :grinning:

https://youtu.be/MviFdVHltEM

Moze jutro…W pracy jestem…

To jedna z najlepszych ról Jane Fondy i jeden z najlepszych filmów S.Pollacka.Na podst. powiesci Horace Mc Coy’a.
Rzecz o maratonach tanecznych dających nadzieje na wielkie wygrane a po drodze,wykańczających niemalże ludzi…

1 polubienie

Ja widzialam! Bylam jeszcze mała więc mocno przezylam ten film.

1 polubienie