PO CO???
" Nauka zdalna. Rodzice: nie wyślemy dzieci do szkoły"
PO CO???
" Nauka zdalna. Rodzice: nie wyślemy dzieci do szkoły"
A to się dzieciaki zmartwią.
Na razie wszyscy są wściekli…
Jacy wszyscy i na co konkretnie są wściekli?
Nauczyciele, rodzice i dzieci. To już nic nie daje…
Dzieci tesknią.Tesknią jak cholera! Widze to po mojej córce.Ale to otwieranie…Czy cos sie zmienilo od 2 tygodni?
Niekoniecznie. Dzieci już bardzo tęsknią za swoimi rówieśnikami. Niekoniecznie za nauką, ale za szkołą, jako miejsce spotkań
Nauczyciele byli wściekli, jak kazano im pracować zdalnie, nie wszyscy sobie z tym radzili. Teraz są wściekli, bo przyzwyczaili się do “bycia w domu”?
Przypomina mi to Broniarza, który organizował protesty przeciwko otwieraniu gimnazjów, teraz protestował przeciwko ich zamykaniu.
Środowisko nauczycieli jest trudne i bardzo zróżnicowane. Od nauczycieli z pasją, do takich, bardziej przypadkowych.
Rzeczywiście, niektórym praca on-line bardzo się spodobała. Lekcja w-f: pani wysyła maile z linkiem do strony, na której dzieci mają ćwiczyć z instruktorem (film trwa 20 min). Na następnej lekcji mają sami jeszcze raz to przećwiczyć i napisać np. ile pompek zrobili, jak długo skakali na skakance bez skuchy i na tej podstawie wystawia oceny, bez weryfikacji oczywiście. Ile czasu zajmie jej wyszukanie filmiku, wysłanie emaila, odbiór maili i wpisanie samych piątek? W szkole musiałaby być 4 godziny + dojazd To jak ma teraz nie protestować? A zdalana praca plastyka?
Co innego polonistka, która dostaje zdjęcia prac na telefon, bo mieszka na zapadłej wsi, bez internetu, a szkoły nie chcą jej otworzyć. Ma do sprawdzenia 120 prac tygodnioo (80 uczniów 2x prace w tygodniu), bo uważa, że skoro ma nauczyć, to musi zadać i sprawdzić, wskazać i wytłumaczyć błędy.
Zgadzam sie wyłacznie z tem, że dzieci powinny być w swoim towarzstwie. A co robia dzieci przy nauce on line? Wiadomo " nie mogą się połączyć", “mają zakłócenia”… Teraz dzieci wiedzą o internecie więcej niż dorośli. Mam przykład: bardzo dobrze uczący się chłopiec z kaly piątej. Wszystkich robia w balona! Ale nauczycel nie może tego udowodnić. To jeden z wielki (a kolejn pic na wodę.
PS ja dziś zrobiłam sto pompek. Kto mi zaprzeczy???
Nie wiem, o jakim picu piszesz, ale nauka ol-line w tej wersji to utopia. Nauczyciel od lat jest coraz bardziej ubezwłasnawalniany. I to się pewnie nie zmieni.
Własnie o tym…