Mówią, że potrzeba max 15 sekund pierwszego kontaktu, żeby wyrobić sobie wstępną opinię o właśnie poznanym człowieku.
A Wy? Ufacie swojej intuicji, „nosowi”…?
Jest coś w twarzy zapisane może? W gestach, spojrzeniu, pierwszym słowie, że kusicie się na ocenę?
A może pierwsze wrażenie psu na budę, tylko przysłowiową beczkę soli po latach należy z takim zjeść, żeby być dopiero pewnym?
Można się zawieść na własnej ocenie? Zdarzyło się tak u Was w jedną lub drugą stronę?
Jak jest u Was?
Nierzadko pierwsze wrażenie mnie zmyliło. O wiele rzadziej było trafne. Ale wyczuwam ludzi nadających na podobnych do moich falach.
Nie do konca prawdziwe jest to pierwsze wrazenie moim zdaniem
Bo ja im bardziej kogos poznaje tym czesciej zdarza mi sie:
- zmienic zdanie o nim na lepsze
- zmienic zdanie o nim na gorsze
A dlaczego pierwsze wrazenie? Mysle ze to jest zwiazane z tym ze przy perwszym wrazeniu duza role odgrywa nasza podswiadomosc kojarzac te osobe z kims innym lub z jakims wydarzeniem ktore mamy zakodowane
Czesto zwracam uwage na oczy.
Te duzo moga powiedziec,p.
Nie,nie jestm nieomylny,ale czesto topierwsze wrazenie jest sluszne,co nie znaczy,ze tez sie myle.
Z tym,ze to pierwsze wrazenie zostawiam sobie,do weryfikacji.
Przy spotkaniu osobistym? Rzadko moja pierwsza ocena jest bledna, choc zdarza mi sie, ze po pierwszym podaniu ręki komus mam ochote na prysznic z zelem dezynfekujacym i zwykle nie jest to bledne odczucie.
Zasadniczo intuicja mnie nie myli , przy 1 spotkaniu wiem czy się z kimś dogadał lub nie.
Patrząc na zdjęcie które wkleilaś , widzę skromnego , żeby nie powiedzieć biednego i zaniedbanego pana że szczerym uśmiechem i spokojnym zwierzakiem w dłoni.
Pewno biedny ale szczęśliwy w świecie zwierząt ?
Tak krotko to chyba nie. Ale w ogole duzo czasu mi nie trzeba…
Mam dokładnie jak opisałeś.
Jeszcze dodam.
W mojej pracy często liczy się pierwsze wrażenie jakie ja zrobię.
Czy będzie chciała ze mną współpracować czy pogoni.
To samo mam z odbiorem moich klientek.
Wiele razy myślałam, że ktoś jest skryty czy zdystansowany, bądź surowy czy wyniosły, a dziś jesteśmy bardzo blisko i wręcz się bardzo lubimy .
Zresztą ja uwielbiam wszystkie moje klientki.
Serio !
Ale pierwsze wrażenie jest złudne !
Zdecydowanie ufam swej intuicji.
Pierwsze wrazenie zwykle zalatwia sprawe ale tez,wcale nie wyklucza drobnych lub wiekszych korekt.
To dziala w DWIE strony i ludzie obcujacy z Toba,takze wyczuwaja w Tobie cos co lubia lub wrecz przeciwnie.
Nie upieram sie przy sekunadach ale kilka-kilkanascie minut,zdecydowanie,tak!
Z tym ze jedna uwaga.Istotna jak sadze,szczegolnie tutaj.
Ja mowie o zyciu i spotkaniu w ktorym ludzie sie WIDZA.Moga patrzec w oczy,poczuc zapach,obserowac gesty i caly ten jazz,zwiazany z jezykiem ciala.
Nad kontaktami w internecie,rzadko sie zastanawiam.Slepe uliczki,pomylki,niezrozumienia,zlosliwosci…Wszystko to sprawia ze to dla mnie jakby surogat.Kategoria"b".
Choc oczywiscie na tyle uleglo to juz"normalizacji",ze niczego nie wykluczam
Prawda jest jednak tez taka ze jesli mam czas i odnosze pozytywne wrazenie,daze do spotkania.
Na ogol bez skutku.
Dla mnie pierwsze ważenie jest dosyć istotne ale idzie ono dość szybko w niepamięć. Żeby kogoś polubić lub znielubić trzeba go jednak lepiej poznać.Zdarza się, że po jakimś czasie to “pierwsze wrażenie” przypomina się, jeżeli ktoś nie spełnia oczekiwań lub “przypasuje” tak akurat. Jeden jedyny raz w życiu poczułam coś takiego, że na widok człowieka chciałabym łapać patelnię i…bić go tą patelnią. Za nic. Normalny człowiek, taki jak inni, ani dobry ani zły, ani ładny ani brzydki. Do dzisiaj zastanawiam się nad tym, dlaczego jego widok wzbudzał we mnie tak silną wewnętrzną agresję, że czasami opuszczałam pomieszczenie, w którym przebywał obawiając się, że powiem coś złośliwego i normalnie źle się czując w jego obecności.
Wlasnie o to chodzi.Jestes czlowiekiem a nie komputerem i zawsze masz jakis pakiet informacji ktory przemawia do serca albo do umyslu.I to nie jest akurat wazne czy to pierwsze wrazenie czy drugie,czy 5 minut czy godzina…
Z kazdym czlowiekiem jest inaczej ale sa i tacy w ktorych mozna czytac jak w otwartej ksiazce.Nie na darmo najprostszy podzial to introwertyk i ekstrawertyk.
I trzeba pamietac ze zachodzi reakca w dwie strony.Ty tez jestes jakas w jego/jej oczach ,co nie pozostaje bez wplywu na niekiedy,natychmiastowa reakcje.
Może w dzieciństwie tak miałam-pamietam z jednej kolonii,zobaczyłam pierwszy raz jakąś dziewczynkę i do dzisiaj nie wiem
dlaczego chciałam ją “kopnąć w 4 litery” ???
/Nigdy tego uczucia nie zrozumiem-tym bardziej ,że nigdy potem nikt nie wywołał we mnie TAKIEGO EFEKTU.
Dzisiaj pokusiłabym się o POMYSŁ,że to jakieś wcielenie mojego dawnego WROGA,z którym nie zakończyłam…PAMIĘTLIWA JESTEM…/
Im dłużej żyję tym rzadziej się mylę co do ludzi. To przychodzi wraz z doświadczeniami i zawartymi znajomościami. Bardzo często pozory mylą.
Jedno wiem na 1000% - nie wolno oceniać ludzi po wyglądzie i przez pryzmat ich narodowości.
co do narodowosci? mowa ciala jest jednak zalezna w sporym stopniu od kraju pochodzenia- czasem bywa to nawet zabawne, ale tez moze prowadzic do nieporozumien.
oczywisci, ze ktos wyglodajacy na petewszy rzut oka niezwykle nobliwie po paru minutach moze sie okazac zwykla szuja.
a piekna dziewczyna czy chlopak jak sie odezwie czy zacznie poruszac to caly czar pryska.
Ja to kiedyś myślałem że zbieracze śmieci i złomiarze robi na osiedlu syf. Okazuje się jednak że to nie prawda. Syf robią sami lokatorzy. I to ci z dyplomami magistra. Co wspólne to można obesrać. A sami śmieciarze przyczyniają sie do porządku i recyklingu.
wot kultura. u mnie dyzurny zlomiarz pojechal chyba wielblady na pustynie odwiedzic - wczesnym latem jak ludzie robili porzadki przed sezonem sie oblowil, a u mnie na werandzie stara lodowka na niego czeka - jak znam zycie pod koniec wrzesnia odmelduje sie na terenie lowieckim.
tiaaa, nie raz sie spotkalam z ludzka podloscia w stosumku do bliznich i zwierzat wsrod osob usilujacych uchodzic za "swiete"´
Mój znajomy dozorca ma fajną metodę na brudasów w białych rękawiczkach. Szuka bowiem w śmieciach adresów. Kiedy znajdzie to zanosi je pod znaleziony adres. Krótka lekcja kultury oraz szacunku dla przyrody. Miny lokatorów bezcenne.
Niestety wielu uczy się na błędach i dba o to by adresów w śmieciach nie było. Tną lub rwą papier na kawałki
Myślę że sprawiam jakieś hu**we pierwsze wrażenie… Tak mi się wydaje, ludzie podchodzą do mnie jakoś ostrożnie jakby bali się ze coś zrobią nie tak chyba… I w sumie ja nie znając kogoś a trafiając na jakiegoś “oszoloma” nie odzwzajemniam jego oszolomstwa gdy wypali w mojej obecności jakiś głupi tekst… w sensie żart…i później to się tak toczy błędne kolo… Choć czasami jest przełamanie i wchodzimy na wyższy poziom…czyli to ja chyba jakiś za poważny…A i tak nikt nie zrozumie
to ja w tej drugiej grupie - jak wynosze kartony po przesylkach to tez bezimienne.
ale dlugo nie poleza, jak sa wystawione obok kontenera i plastiki tez osobno to jezdzi furgon i zbiera pozstawione - w sezonie te pojemniki na sortowane odpady szybko sie zapekniaja, wiec stosuja metody dorazne.
a ciekawe, ze ceny za wywoz smieci nie wzrosly od 10 lat, od kiedy na serio sie wzieto za sortowanie smieci - ale bylo to porzedzone tez blisko 10-letnim praniem mozgow poprzez spoty w TV - ze nalezy to robic.
i o dziwo zadzialalo bez kar i mandatow. jedynie za psa, jak nie posprzatasz mozesz zarobic mandat i to wysoki - od 40 do 100 euro.
No widzisz, ja wyglądam jak satanista, alkoholik, świr i ćpun i tak właśnie jest XD
A jaki jestem z charakteru nikt się nie zastanawia.