Piosenka "Sen Laury" - interpretacja dowolna

.
Garść zasuszonych ziaren maku,
flakon łez wypłakanych wiosną.
Żółtego ptaka pióra dwa
kamyk z gór, co do buta wpadł.

Deszczowej wody smak na ustach,
ślady stóp na dywanie śniegu.
Kartka z napisem - “Wracam już”,
na odwrocie motyli rój.

Zbieram dowody istnienia, czegoś więcej
niż rzeczy w biegu i czasu w locie.
Jestem tym, co pamiętam,
mam puste ręce
i przed oczyma film.
Co będzie potem?

Znów mi się śniło, że tu żyłam,
echem niosły się moje kroki.
Odbite twarze w taflach szkła,
dzwonki słów, geometrii ścian

Latarni morskiej bystre oko,
wodzi światłem po mojej poduszce.
Pragnę zatonąć jeszcze raz,
nim rozchylą się płatki dnia.

Zbieram dowody istnienia, czegoś więcej
niż rzeczy w biegu i czasu w locie.
Jestem tym, co pamiętam,
mam puste ręce
i przed oczyma film.

Płynę wśród opadłych kwiatów popijając likier z gwiazd.

1 polubienie

Oj nie ma mi się dzis na poezje, nie ma :smiley:. Zycie zdaje sie być poezją.
Cos co wydawalo sie być nie do rowiazania zachowalo się jak “sezamie, bądź tak miły i nie utrudniaj życia?”

Malowniczy ten jej sen…Niemniej,jak to ze snem,nie przeceniałbym.To opowieść z “cyklu”:Jestem tu a co będzie jutro,któż to wie…
Takie sny nie do końca są czytelne.Ale już chwile gdy człowiek potrafi sie"zatrzymać",zdobyć na chwilę refleksji,zwolnić czy szukać odpowiedzi…To już coś innego.Bardziej świadomego a w sumie,bezcennego!

1 polubienie

To prawda, ale ja szukałem tu jakiegoś bardziej ukrytego przekazu… chyba go jednak nie ma. Niemniej jednak - ciekawa piosenka.

1 polubienie