Jaki jest cel waszego życia?
Nie wiem. Spadkobiercow nie mam, pewnie po to, zeby niektorym humor psuć?
To jak ja.
Urodziłem się aby zostać zbawionym.
To dopiero jak umrzesz. Chyba.
Żeby umrzeć trzeba żyć…
Nie wiem. Czuje się jak więzień w celi.
Życie to przymus?
Serio?
yhm
Nie. Możesz umrzeć kiedy chcesz.
Smutne to co piszesz.
Sorry, nie wiem, nie miałem żadnego wpływu na to, że sie urodziłem. Spytaj moich rodziców.
W tym celu tkwi sęk. Wszystkie wyznaczone sobie cele osiągnęłam i po co mam żyć???
Podstawowym celem życia jest przekazanie swego materiału genetycznego następnym pokoleniom. Swoje już zrobiłem.
Posluze sie tu z cytatem z B. Lesmiana “Szewczyk”
Dałeś mi, Boże, kęs istnienia,
Co mi na całą starczy drogę, —
Przebacz, że wpośród nędzy cienia
Nic ci, prócz butów, dać nie mogę.
W szyciu nic niema, oprócz szycia,
Więc szyjmy, póki starczy siły!
W życiu nic niema, oprócz życia,
Więc żyjmy aż po kres mogiły!
O tym wie tylko Bóg.
Natomiast skorzystam z okazji by powiedziec ze moje przyjscie zostalo okreslone jako"niewytlumaczalne"
Lekarz:“Musimy pania ratowac i niech pani nie mysli o dziecku”…
Podobno byl cholerny mróz i snieg…
Zwyciężyłeś
Urodziłem się, bo świat tego chciał. Nie wiem czy nasz tu na Ziemi, czy w ogóle wszechświat? Jesteśmy tu, rozwijamy się… może kiedyś złamiemy kwarantannę czasu i przestrzeni…
Nie wiem do czego jestem potrzebny światu, ale skoro jestem, to staram się robić co lubię i co mi sprawia przyjemność. To zawsze okupione jest kompromisami. Ale mimo wszystko staram się tego trzymać
No mam nature walczącego,to prawda…
Ale ilość porazek to jakby inna historia