To były murzynki - krem w wafelku , oj pojadłbym albo pączki chiszpańskie z lukrem i orzechami. Moje ulubione deserki
nie to bylo cos takiego
murzynki byly polewane czekolada
a tamte z dziecinstwa bardziej przypominaly bezy.
musiały być zapieczone, bo krem z jajek i salmonella groziła. Niedawno sobie kilka zrobiłem, wafelki można kupić, a krem dowolny ulubiony, u mnie był miętowy
miete toleruje tylko w pascie do zebow i jako napar jak sensacje zoladkowe…
No takie miałem na myśli, moje były bez czekolady
Czyli więcej dla mnie, dziękuję
Opiekanych na roźnie nie ale piwo z lodem tak
Ja tam wolę z lodówki, ale, ostatecznie z lodem by przeszło.
W życiu kiedyś raz się zdarzyło wypić piwo z lodem na randce z panienką, i ona była smaczna
Wiesz jak tu podają piwo w upały? Zimme z lodowki, i w kuflach przechowywanych w zamrazarkach. Wtedy jest szansa, ze jakiś kwadrans będziesz miał przyzwoicie chłodne.
Zimne piweczko na upały, to najlepszy sposób.
Spozyte oczywiście w cieniu i bez nerwowego pospiechu
Nie Były, tylko są. Ciepłe lody, takie w dużym opakowaniu zbiorczym. Jest kilka w polewie z białej czekolady, kilka z mleczną i kilka z czarną. Hitem dla mnie jest pudełko, całe srebrne w środku. Lody w gorzkiej czekoladzie zjadam, pozostałe dostają wnuki, a ja mam cudowny materiał do wycinania srebrnych ozdób do kartek świątecznych, właśnie to pudełko :).
To jest chyba niemiecka firma.
coś takiego, ale inna firma
Ja jestem blondynką i robię pyszne serniki za wyjątkiem tych na zimno ….brrrrrr Kulinarny koszmar
Przed śniadaniem…
Żona żali się mężowi;
– ty ze mną nigdzie nie chodzisz. Rozumiem, że nie lubisz zakupów, ale nie byliśmy w kawiarni, restauracji, na nawet na spacery sama chodzić muszę…, do kina też…
– Ależ, kochanie, a nie pamiętasz już, jak dwa lata temu złamałaś nogę, to na pogotowiu z tobą byłem… ?
W przedziale wagonu pasażerami są kobieta i ksiądz, i siedzą naprzeciwko siebie.
Nagle pociąg zahamował gwałtownie zatrzymując się, a ona poleciała na tego księdza. Gdy usiedli z powrotem na swoje miejsca, ona mówi;
– ale nagle stanął…
– Nie, proszę panią, to jest klucz od plebani.