Zniesienie podatku dochodowego, byłoby czymś naprawdę spektakularnym i jak piszesz, wcale nie aż tak kosztownym. Ten, kto by się na to zdecydował, nie miałby przeciwnika przez dłuższy czas. Myślę, że to jedyne wyjście dla PO. Musi koniecznie umieścić zniesienie podatku dochodowego od osób fizycznych jako jeden z punktów programu.
A urzędnicy obsługujący tę górę papierków mogliby sie skupić na wielomilionowych przekrętach…
Teraz sprawdzają czy Kowalski i iksińska nie wpisali sobie nienaleznej im ulgi na 300 zł…
Wracając do podatku dla bezdzietnych.
Gdyb y był wprowadzony wzorem innych krajów to bezdzietna osoba płaciłaby ok. 100-300 zł rocznie więcej (w zależności od dochodów) podatku…
Przecież tam są ludzie wykształceni [podobno], więc zdają sobie sprawę, że próg opłacalności fiskalizacji społeczeństwa już dawno został przekroczony. To jest droga donikąd. Podatki należy zmniejszać albo wręcz likwidować a nie dokładać następne.
Mam bardzo dobrego kolegę z podwórka jeszcze. Jest moim rówieśnikiem i proboszczem. Dwa lata temu, nawet odwiedziłem go na jego plebani, bo było mi, akurat po drodze i załapałem się na pyszny obiadek. I ten ksiądz, bardzo przyzwoity i mądry człowiek, skądinąd, jest ojcem piątki dzieci z dwóch mamuś i czwórki wnucząt.
No i nie musi się martwić o jakieś “bykowe”
Jego brat bliźniak też jest księdzem, ale ma tylko jednego syna, którego znam osobiście.
Nie wiem, z jednej strony uważam za słuszny. Wszyscy chcemy emerytury, ale nikt nie chce mieć dzieci. Owszem można ściągnąć imigrantów ale czy o to chodzi?
Po prostu coś z tym fantem trzeba zrobić. Ludzie nie chcą mieć dzieci, z wygodnictwa, a bez kolejnych pokoleń emeryci zostaną bez świadczeń. Co więcej, coraz mniej dzieci mają osoby dobrze sytuowane.
Jestem za wolnością wyboru ale niestety jeśli żyjemy w społeczeństwie musimy myśleć społecznie.
Ukryty podatek od bezdzietnych już jest pobierany. Przecież to z ich podatków finansowane są szkoły a teraz dodatkowo 500plus i inne kosztowne udogodnienia dla “cudzych” dzieci. Gdyby osoby bezdzietne miały możliwość nie płacenia na te dzieci to same odłożyłyby na swoja emeryturę.
Ty korzystałaś i korzystasz z podatków “cudzych” dzieci i analogicznie “cudze” dzieci będą korzystać z Twoich. Taką mamy rzeczywistość.
Ale zaraz, zaraz … przecież “wszystkie dzieci nasze są”.
Tak patrząc to po co mam płacić podatek zdrowotny. Ja nie choruję, bo zdrowo żyję, więc nie będę płacić na NFZ i odłożę sobie na emeryturę, a ten co ma raka czy inną chorobę nieuleczalną niech sobie radzi?
No takie to trochę mało empatyczne.
A czy wszyscy bezdzietni są zaraz tacy zaradni? Niektórzy mogą całe życie pracować za najniższą krajową i nie mieć z czego odłożyć. Bezdzietność nie zawsze jest równoznaczna z zaradnością i życiem na dobrym poziomie.
W społeczeństwie nie można kierować się tylko własnymi potrzebami, bo doprowadzi to do jego zniszczenia.
No i stąd właśnie współfinansowanie przez całe społeczeństwo kosztów utrzymania, wychowania i wykształcenia wszystkich dzieci. Dlatego uważam, że obciążanie jeszcze dodatkowymi kosztami tych, którzy się na posiadanie dzieci nie zdecydowali mija się z zasadami sprawiedliwości społecznej.
To idąc w szczegóły można powiedzieć że osoby bezdzietne i są mniej użyteczne społecznie, bo ich konsumpcja jest mniejsza, więc ich wkład w budowanie PKB jest mniejszy, nie mają takiego wkładu w rozwoj gospodarczy jak osoby wielodzietne.
Nie koniecznie można tak powiedzieć, dlatego, że osoby mające dzieci na tę konsumpcję wydają między innymi pieniądze uzyskane od osób nie posiadających dzieci.
Sprawiedliwość społeczna, to piękna teoria, nijak chcąca się w praktyce wprowadzić, zwłaszcza, jeśli o pieniądze chodzi. Każdy rząd, każdego kraju, choćby najlepszy, jeśli mu kasy zabraknie, nie zawaha się w wyciąganiu jej od narodu, pod każdą możliwą postacią. I w tym przypadku, nie chodzi tu o czyjeś dobro, np, dzieci, a chodzi o to, że budżet rozpaczliwie pieniędzy potrzebuje. Poprzednicy, czyli PO również wygarniały kasę od ludu na wszelakie sposoby, bo stale im brakowało. Teraz robi to PiS.
A kto ponosi koszta, faktycznie? Pani, ponosi, ja ponoszę…
No i to o to właśnie w tym podatku chodzi. Bo w sumie nikt nie wzbrania się przed tym, by brać udział w kosztach ponoszonych przez rodziny mające dzieci czy w utrzymywaniu mniej zaradnej części społeczeństwa, ale takie jawne ściąganie dodatkowych opłat budzi wręcz niesmak, tym bardziej gdy wszyscy mniej wiecej domyślają się o co tu chodzi.
@joko wydają pieniądze swoje wypracowane, a 500+ nie każdy pobiera, a dzieci nadal utrzymuje. Póki co rodziny na pierwsze dziecko nie jest płacone, czy jest? Bo nie wiem. Ale mniejsze nawet z tym, bo utrzymanie dziecka kosztuje 3 x 500 miesięcznie. A nie 500
Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.
Radość z poosiadania dzieci jest równa pracy włożonej w ich wychowanie. Erzac, gdybyśmy same opłacały szkoły swoich dzieci i ich leczenie, nie zwiększałybyśmy innych wydatków na konsumpcję, bo zwyczajnie nie miałybyśmy takich możliwości finansowych. Wszędzie jest jakieś “ale”.
@joko nie wiadomo, może brzuchy pełne byłyby wazniejsze niż nauka. Człowiek bez zaspokojenia podstawowych potrzeb często nie jest nawet zdolny myśleć o zaspokajaniu tych wyższych.
Tak można wymieniać i gdybać bez końca.
Ja nie twierdzę że podatek dla bezdzietnych to świetny pomysł, ale sprawiedliwości nie ma.
Ja jako obywatel dość że dokonuje samozatrudnienia, tworzę nawet 3 miejsca pracy dla innych, to jeszcze płacę podatki i nie mam żadnych ulg. I nawet na 500+ się nie załapałam, a wychowałam samotnie 2 dzieci. A teraz okazuje się, że moje dzieci mają jeszcze pracować na tych, którzy są zbyt wygodni żeby je mieć, a moja emerytura będzie śmiesznie niska. To też nie jest sprawiedliwe. I tak to jest…