Swoich własnych - bez tego nie byłoby innych dni
Potrafię, choć tych dni jest więcej niż jeden.
Ostatni dziennikarz zaprosił mnie do audycji na żywo… i był dramatycznie nieprzygotowany
Bylem strasznie ciekaw czy ktoś pamieta i czy cos z tego zostalo…Bo ten film,dzisiaj troche zapomniany,kiedys pustoszył ulice…
Mozna tak do tego podejść ale dla mnie najwazniejszy byl dzien narodzin mojej córki.I nic tego nie zmieni.
Z drugiej jednak strony…Od lat mam niejasne wrazenie ze coś mnie jeszcze czeka.Z gatunku tych spraw"wielkich"…
To ma byc banał?Najpiekniejsze mozliwie przeżycie!
To ciekawe.W radiu?
Dzień poznania miłości mojego życia.
I dalej to w Tobie siedzi?
Ja sie smieje…Poznalismy sie o pólnocy.W knajpie,oboje troche orbitowalismy…
Takie rzeczy sie nie udaja…A my,jestesmy razem juz 21 lat…
Dokładnie tak, w radiu
Nie było jeszcze takiego.
Niech zapyta za rok
Cos sie szykuje?Brzmi obiecująco
To prawda szykuje i to kilka niespodzianek, ale o tym za rok porozmawiamy
Ok.Postaram sie pamietać
Jakos mnie to nie dziwi…Kiedy moja kariera wygasała,moglem sie przygladac gówniarzerii przy mikrofonach.I zapamietalem przede wszystkim,niczym nieuzasadniony narcyzm.Wdzięczenie sie jakims nienaturalnym modulowaniem glosu,plus dowcipy na poziomie gimnazjalnym
Ja miałem okazję posłuchać swego głosu w radiu. Jak coś to przytnę i wrzucę
Ja też, ale w latach 70.
A ja to nawet głos z obrazem, w telewizji!!!