Podkręcanie atmosfery, czy faktycznie problem?

Co prawda burzenie pomników ma kilka tysiecy lat historii, ale czy to nie przesada?

Przeciez tu nie chodzi o burzenie a o tradycyjne chlapanie farbą.
Pomniki burzą dzisiaj juz tylko zbrodniarze z isis.Zapewne sowieci i zapewne dla zabawy.Wystarczy przywołać to co robili w Poznaniu w 1945 i nic nie zdziwi.
Natomiast chlapanie farbami i w ten sposób,niszczenie to nasza “nowa świecka tradycja”.
Tym bardziej że dzisiaj barbarzyństwo określa sie eufemistycznie"oddziaływaniem na emocje" :exploding_head:
I w tym kontekście,żadne takie patrole czy ochrona nie powinny dziwić.

Szajby ciąg dalszy

1 polubienie

Trzeba żyć tak, by nikt nigdy nie niszczył twoich pomników (nie pamiętam czyja to myśl, ale celna)

2 polubienia

90% pomnikow w Łodzi (nie liczac Wielkiej Synagogi) w czasie II wijny wyburzyli Niemcy.
Ruskie tylko wykorzystali później puste miejsca na postawienie swoich. A na miejscu synagogi c dopiero teraz zaczynaja budowac podziemna stację kolejowa Łódź Srodmiescie.

Łódz sie troche od Poznania rózniła.

1 polubienie

Zgadza sie. Poznan dla ruskich byl niemiecki, Łódź dlugi czss byla pod zaborem rosyjskim.
Z Łodzi nie wywieziono wyposazenia fabryk czy infrastruktury. Zreszta front przeszedl szybko, wojsko poszlo dalej, nadciagneli aparatczycy, a ci stosowali inne metody - kradli i szabrowali na potęgę, ale rdzennej ludnisci raczej nie ruszali. Niemcy uciekli wczesniej. Wprowadzili swoja administracje do najlepszych kamienic, ale, przynajmniej na poczatku nie siali terroru.
Przez pierwsze lata zastanawiano sie nawet czy stolicy nie przeniesc do Łodzi ze wzgledu na stopien zniszczenia Warszawy.
Ale stanelo na tym, ze “caly narod odbudowuje stolice” i miasto Łódź popadło w niełaskę. :wink:
Choć ze wzgledu na niewielka odległość zawsze bylo zapleczem.
Tato mi opowiadal, ze w porownaniu z okupacja niemiecka pod ruskim butem dawalo się żyć.
A w 1945 byl nastolatkiem.
Temat zachowania wojsk ze wschodu to by dlugo opowiadac.
Teść tez mial ciekawa wojenna przeszlosc i raczej pokrywalaby sie z doswiadczeniami Twojej rodziny, bo wedrowal przez tereny, ktore niegdys byly pod pruskim zaborem

1 polubienie

No…Moi rodzice akurat nie ale wielu innych opowiadalo mi coś dokladnie odwrotnego w temacie,pod czyim butem było lżej…
Moja matka uciekała przed ruskimi aż na Kościan i to w wiekszości,kanałami…
Kiedy jednak nastala cywilna administracja,jak wielu wówczas,zadowalała sie tym że juz nikt do nich nie strzela…
Ogólnie,miałem na myśli to że w porównaniu z Łodzią,w Poznaniu nie było prawie w ogóle Żydów.

1 polubienie

Pod koniec wojny to i w Łodzi żydów prawie nie bylo. Getto zlikwidowali bez fajerwerkow.
Po przejsciu frontu wrocilo ich sporo , ale byli to uciekinierzy, ktorzy zdazyli zwiac na poczatku wojny.
A że Łódź zawsze byla mieszanka kultur?
Wielu zydow bylo zasymilowanych, dopiero jak zaczela sie ta akcja z syjonizmem to zaczęło pękać.
W 1968 nagle zniknelo wiele moich znajomych, kolezanek, kolegow…
Zniknely z mapy drobne
i mniej drobne geszefty - hurtem to się przenioslo do Izraela. Dopiero po 1990 nagle sobie zaczeli przypominac o “korzeniach”. I zaczely się przepychanki wlasnosciowe. Ale to inny temat, dla adwokatow bardziej.
Wiele nieruchomości pożydowskich Polska przejela jako mienie poniemieckie, bo hitlerowcy zdazyli juz dokonac zmian w ksiegach wieczystych.
Inne nie tylko zydowskie po prostu padly lupem radosnego upanstwawiania wszystkiego co cudze. I tez problem ksiag wieczystych.

Niemcy zresztą też sie pojawili, jeszcze przed 90
Niewielu co prawda. I raczej niewiele wskorali.
Zreszta osadnictwo niemieckie w okolicach to jeszcze poczatek XIX wieku…
Maz byl potomkiem takiej rodziny, ktora jeszcze przed wojną uzywala w nazwiski “ß” lub “ss”. Zmienili to po wojnie, choc nie wszyscy - “przyjaciolka” prezesa nie zmienila, jest (na szczescie bardzo daleka) kuzynka.
Pierwszy przodek osadnik okazal sie byc rowojowy, a jego potomkowie nie gorsi, jest tego wiecej niz mrowek. :rofl::rofl::rofl:

Tak ale hańba roku 1968 raczej nie miala wpływu na hitlerowców :innocent:
To juz nie ten temat.
I nie takie zródlo.

1 polubienie

Pogromy żydów sa cykliczne.
Od upadku Masady co najmniej…

Masada nie była pogromem!
To było zbiorowe samobójstwo.

Jak to zwal, tak zwal - nie bylo to samobojstwo dobrowolne. Jest rzeczywiscie czesto rozpatrywane jako problem moralny, ba wręcz filozoficzny.

Jakby sie sami nie zabili to znając ltosciwych, naturalnych i rycerskich rzymskich zolnierzy?
Poza tym ja to podaje jako symboliczna datę graniczną - od tamtego czasu praktycznie państwo zydowskie przestalo istniec i praktycznie do lat 40 ubieglego wieku Żydzi zamieszkiwali w gettach (nie myl z pojeciem getta przymusowego) kultywujac swoja wiare, kulture, obyczaje i od czasu do czasu ze wzgledu na hermetycznosc tych miejsc narastaka frustracja otoczenia i konczylo sie pogromami czy wrecz krolewskim edyktem krolow katolickich w Hiszpanii
Kosciol zresztą tez za “starszymu bracmi w wierze” do dzis nie przepada :joy:

1 polubienie

No…Mozna i tak przyjąć
Ale jesli chodzi o scislość,Izrael tracil swą panstwowość znacznie wcześniej,na rzecz Babilonii czy Persów.
To czas króla Nabuchodonora
A wielki powrót mial miejsce za Cyrusa…
Wszystko to za czasow wielkich prorokow,na dlugo przed Rzymem.Rzym sie pojawil ledwie jedno pokolenie przed Chrystusem.

Rzym wykazal się największą skutecznością… :joy: