Podróżuje najczęściej autem, rowerem lub samolotem. Pociągami rzadko.
W Madrycie i ogolnie duzych miastach podstawa komunikacji, zeby bylo szybko jest metro - tez rodzaj pociagu.
Tylko na pewnym etapie tej termitiery jaka sa systemy komunikacyjne, czesto polaczone z kolejkami podmiejskimi ma się dosyć.
Ale poruszanie sie w korkach po powierzchni? Jeszcze gorzej.
ICE, to inny świat w Niemczech, ale na normalnych liniach już tak słodko nie jest.
Zdecydowanie lepiej - czyściej i wygodniej. Poprawił się stan toalet - jest mydło i woda, spłuczki działają a klapa nie opada Klima działa, ogrzewanie jest, fotele wygodne, wejście do pociągu łatwiejsze, wydzielona przestrzeń dla rowerów i wózków dziecięcych - mega plus, możliwość ładowania telefonu - informacje głosowe i wizualne o kolejnych stacjach. Możliwość zakupu biletów w aplikacji. Nadal są opóźnienia - dworce niedostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i rodziców z wózkami dziecięcymi. Podróżuję pociągami od bardzo dawna w tym przez 4 lata dojeżdżałam pociągiem do szkoły średniej. Mam za sobą także podróże ze Śląska do Poznania - 5 h jazdy w tym 3h na stojąco w zatłoczonym wąskim korytarzu.
Tak zachęcająco opisujecie, że chyba wsiądę do pociągu. Byle jakiego.
Opóźnienia pociągów w Polsce biorą się, głównie stąd, że remontuje się tory dobudowuje linie. Czyli inwestuje w przyszłość. Trzeba pocierpieć.
Ostatnio gdy byłem w Polsce na święta, pojechałem po wnuczkę na stację, bo wnuczka wracała z Poznania gdzie studiuje, wracała pociągiem. Przystanek wiejski Wysoka Kamienna. Pamiętam go sprzed lat. Ale kiedy te tam pojechałem, zaszokowało mnie. Zamiast śmierdzącej uryną ruiny. którą miałem w pamięci, zobaczyłem stacyjkę o standarcie zachodnioeuropejskim, tylko jeszcze czystszą.
@birbant Z tymi stacjami - dworcami to masz rację. Dotacje unijne i to co kiedyś się sypało - zwłaszcza zabytkowe dworce - teraz odnowione i świeże. Np. stacja w Goczałkowicach Zdroju.
Ostatnio mało bywam na dworcach kolejowych, zwłaszcza w Polsce, powyżej opisałem przypadek wyjątkowy. Ale, kilka lat temu byłem w Poznaniu, a następnie jechałem z kilkoma innymi Pytamkami do Szamotuł. I było opóźnienie z powodu remontu szlaku. Postaliśmy trochę. Ale poza tym tylko pozytywne wrażenia. A ja pochodzę z pokolenia, które jeżdżąc koleją, walczyło o życie… Dziś nie do pomyślenia.
Zanim wyjechałem na stałe a Polski, mam w pamięci ten wyższy obrazek. Z drugiej strony tego dworca zajeżdżałem autobusem PKS dość często, gdy obsługiwałem pośpieszny Słupsk-Łódż i z powrotem. Jeszcze w 2006 była ta rudera.
Tuz przed przebudową to byla dzika moclegownia dla meneli
Zreszta jeszcze za komuny okolice dworca nie należały do przyjaznych, zwlaszcza w nocy.
Bylam tam w ubieglym tygodniu (kamieniem rzucic jest wydzial paszportowy) - ten ohydny wysoki hotel tez wyburzyli - wreszcie widac bryle odnowionej cerkwi i modernistycznego Łódzkiego Domu Kultury. Reszta rozkopana, cos tam kombinuja. A dawna elektrocieplownie z tylu ptzerobili na muzeum i planetarium.
Fakt, meneli tam nie brakowało. Ostatnie raz tam byłem w styczniu 2006. W marcu już w Niemczech.
Ostatni raz jechałem pociągiem w 2016 roku, gdy żonie wyrwali w St Denis w Paryżu torebkę z paszportami. Mieliśmy lecieć do Barcelony z Paryża, ale z powodu braku paszportów musieliśmy samolot zamienić na pociąg, Jazda była super, 300km/h praktycznie całą drogę, i to nie tylko TGV do Lionu, w Hiszpanii też, Za to marzeniem moim jest wziąć Canadian Pacific i objechać nim kanadyjskie Góry Skaliste. Chociaż to raczej nie najtańsza impreza.
Mi by wystarczyl Orient Express, ale na pierwotnej trasie…
Z takich to transsyberyjska pociąga, ale rządy muszą się zmienić…
Chetnych do transsyberyjskiej to by sie tu kilka osob znalazlo.
Ale w chwili? Znam tansze sposoby na eutanazję.
A dzis przeczytałem, że ma być odbudowana do normalnego ruchu linia Szamotuły-Miedzychód, po której dzielnie jezdzlilismy drezyną
Wiem, bo @benasek wcześniej mi to powiedział. Szkoda, że sobie już nie pojeździmy…, ale fajnie było. Mam filmik, jak sobie zasuwamy z zawrotną prędkością oscylującą wokół 6 km/godz.
Ale z powrotem szybciej było, bo większość drogi z górki.
Ostatnio jak odwiedziłem naszego kolegę kolejarza i zapytałem, kiedy rusza sprawa z tą linia, to odpowiedział, że nie wie. Miało być w ciągu 4 lat, ale wiecie jak to bywa… W każdym razie wiadukt nadal zamknięty a kolega sam tory kładzie, i już ich trochę położył… Ale to nie dla drezyny, a wagoników które skądś wykombinował.
Strasznie podrożały.