Pewnie mozna ale na drodze pozwu cywilnego przeciwko zlodziejowi.
Wszystko trzeba samemu.
Eufemizm,racja…
A swoja drogą,kazdego dnia jakis syf z Poznania
Powiem Ci, ze nie tylko z Poznania. Wszedzie jest. Jak sie ma wlaczone powiadomienia wiadomosci okolic, czy oglada lub czyta lokalne wiadomosci, to gdzie by sie nie bylo ciagle cos sie dzieje. U nas na przyklad co chwila wiadomosc o smiertelnym wypadku, samobojstwie, pozarze, czy pobiciu… Dlatego ja unikam wiadomosci jak ognia. Mniej wiem, lepiej spie.
Poczytaj lokalne wiadomosci z Lodzi… Taka moda wsrod newsolapow, ze podstwa jest babramie sie w szambie. Jak brak takowego to wyciaga sie “ciekawostki” sprzed lat…
Jest do odzyskania, ale nie za pośrednictwem złodzieja, tylko policji.
Taka historia (chyba dość nietypowa): kilka lat temu moja mama wynajęła dom jakiejś rodzinie. Dom jest obok tego, w którym mieszkamy.
Sprawiali pewne problemy i zachowywali się dziwnie (np. całymi dniami były zasłonięte rolety, nigdy nie widywano ich na zewnątrz, chociaż mieli małe dzieci i psa, ich też nie było widać), bardzo upierali się, żeby ich tam zameldować (czego moja mama na szczęście nie zrobiła).
Po jakimś czasie, późno wieczorem w środku zimy, żeby było przyjemniej, i kiedy w domu byłam tylko ja i moja siostra, do naszych drzwi zapukała policja. Że mają nakaz aresztowania pana stamtąd, a oni im nie otwierają, my wynajmujrmy im mieszkanie, więc przychodzą do nas jako do potencjalnych wspólników
Okazało się, że pan był złodziejem recydywistą.
Nasz dom też okradł z co cenniejszych rzeczy, ale większość została odzyskana.
W tym np. jedną b cenną książkę (naprawdę bardzo stara, dobrej jakości, edycja limitowana-cena po wystawieniu szłaby w tysiącach) odebrano z lombardu, gdzie ją zastawił-na szczęście nikt jeszcze nie kupił.
Ale wszystko odzyskiwała policja.
Sam złodziej poszedł siedzieć na jakiś czas, ale chyba nawet nie wypłacał żadnego odszkodowania ani nic takiego.
Być może ma to związek z pojęciem znikomej szkodliwości społecznej. Niestety artykuł podaje zbyt mało informacji, żeby to stwierdzić.
Ale ja to wiem od swoich dziennikarskich lat przynajmniej…Niemniej,na tej mapie,poki Lech nie gra z Legią,o Poznaniu bylo dotąd jakby ciszej…Czasem 'jakis" pożar…
Tudzież z Konstantynowa lub Pabianic;)
@gra, poza tym to autko nie tylko że ładne, ale przede wszystkim to rękodzieło. Tata przez kilka miesięcy “strugał” je dla córeczki, więc jego wartość podwójna, bo sentymentalna. Pal sześć rowery w tej relacji, jeśli już o stratach i odczuciach po ich kradzieży mowa.
Każda kradzież jest naganna, jasne, ale chyba najgorszym draństwem jest pozbawianie kogoś rzeczy niezbędnych do życia, np. kradzież wózków inwalidzkich, samochodów dla niepełnosprawnych itd… No i utrata takich właśnie pamiątek indywidualnych jak ten samochodzik, który ma wartość jedynie emocjonalną chyba najbardziej boli.
Oprócz braku przyzwoitości złodziejom brakuje często serc i wyobraźni.
Straszne.
Dlatego ja nie czytam newsow
I tu wychodzi problem przez który od wielu lat sprawca się śmieje a ofiarą płacze - choojowo napisane prawo pełne furtek i “multiinterpretacji”. Ludzie po studiach prawniczych oczywiste oczywistości próbują nazywać inaczej.
Mała szkodliwość czynu?! Powiedz to dziecku!
Niesprawiedliwe, wiem. Ale prawo nie definiuje sprawiedliwości, tylko legalność.
Dlatego uważam, że sąd zasądzając karę powinien w pierwszej kolejności żądać rekompensaty finansowej od sprawcy, dla poszkodowanego. Nie ma? To niech zarobi! Może w więzieniu. A do czasu spłaty długu życie o chlebie i wodzie, bez przywilejów. Więzienie to nie sanatorium.
Wyobrażasz sobie co by się działo wtedy z politykami?
O! Tak! Trochę byśmy od nich odetchnęli
obnizyli by wyroki za kradzieze, choc i tak sa one juz symboliczne.
przedawnienie, niewykrycie sprawcy…
To jest,jak czasowy zabor mienia.
Tak sie okresla kradzierz auta,gdy go gdzies porzucisz.
I traktowane jest wiele lagodniej.
Jak dla mnie, oto złodziej wcale nie musi siedzieć. Niech odda to co ukradł + nawiązka dla pokrzywdzonego i drugie tyle wpłaci do Skarbu Państwa. Mielibyśmy czysty zysk, zamiast utrzymywania darmozjadów.
Wiem, że tak jest, ale to jest chore. Czasowy zabór mienia mogę zrozumieć w szczególnie ważnym przypadku, np. potrzebny transport rodzącej, a nie ma taksówki i nie ma czasu na proszenie sąsiadów. To wymyślono chyba na czyjąś potrzebę, podobnie jak słynną pomroczność jasną syna Wałęsy.