Pojęcie "kradzież" się zdezaktualizowało?

Pewnie mozna ale na drodze pozwu cywilnego przeciwko zlodziejowi.
Wszystko trzeba samemu.

4 polubienia

Eufemizm,racja…
A swoja drogą,kazdego dnia jakis syf z Poznania :angry:

Powiem Ci, ze nie tylko z Poznania. Wszedzie jest. Jak sie ma wlaczone powiadomienia wiadomosci okolic, czy oglada lub czyta lokalne wiadomosci, to gdzie by sie nie bylo ciagle cos sie dzieje. U nas na przyklad co chwila wiadomosc o smiertelnym wypadku, samobojstwie, pozarze, czy pobiciu… Dlatego ja unikam wiadomosci jak ognia. Mniej wiem, lepiej spie.

5 polubień

Poczytaj lokalne wiadomosci z Lodzi… Taka moda wsrod newsolapow, ze podstwa jest babramie sie w szambie. Jak brak takowego to wyciaga sie “ciekawostki” sprzed lat…

2 polubienia

Jest do odzyskania, ale nie za pośrednictwem złodzieja, tylko policji.
Taka historia (chyba dość nietypowa): kilka lat temu moja mama wynajęła dom jakiejś rodzinie. Dom jest obok tego, w którym mieszkamy.
Sprawiali pewne problemy i zachowywali się dziwnie (np. całymi dniami były zasłonięte rolety, nigdy nie widywano ich na zewnątrz, chociaż mieli małe dzieci i psa, ich też nie było widać), bardzo upierali się, żeby ich tam zameldować (czego moja mama na szczęście nie zrobiła).
Po jakimś czasie, późno wieczorem w środku zimy, żeby było przyjemniej, i kiedy w domu byłam tylko ja i moja siostra, do naszych drzwi zapukała policja. Że mają nakaz aresztowania pana stamtąd, a oni im nie otwierają, my wynajmujrmy im mieszkanie, więc przychodzą do nas jako do potencjalnych wspólników :open_mouth:
Okazało się, że pan był złodziejem recydywistą.
Nasz dom też okradł z co cenniejszych rzeczy, ale większość została odzyskana.
W tym np. jedną b cenną książkę (naprawdę bardzo stara, dobrej jakości, edycja limitowana-cena po wystawieniu szłaby w tysiącach) odebrano z lombardu, gdzie ją zastawił-na szczęście nikt jeszcze nie kupił.
Ale wszystko odzyskiwała policja.
Sam złodziej poszedł siedzieć na jakiś czas, ale chyba nawet nie wypłacał żadnego odszkodowania ani nic takiego.

1 polubienie

Być może ma to związek z pojęciem znikomej szkodliwości społecznej. Niestety artykuł podaje zbyt mało informacji, żeby to stwierdzić.

1 polubienie

Ale ja to wiem od swoich dziennikarskich lat przynajmniej…Niemniej,na tej mapie,poki Lech nie gra z Legią,o Poznaniu bylo dotąd jakby ciszej…Czasem 'jakis" pożar…

1 polubienie

Tudzież z Konstantynowa lub Pabianic;)

@gra, poza tym to autko nie tylko że ładne, ale przede wszystkim to rękodzieło. Tata przez kilka miesięcy “strugał” je dla córeczki, więc jego wartość podwójna, bo sentymentalna. Pal sześć rowery w tej relacji, jeśli już o stratach i odczuciach po ich kradzieży mowa.
Każda kradzież jest naganna, jasne, ale chyba najgorszym draństwem jest pozbawianie kogoś rzeczy niezbędnych do życia, np. kradzież wózków inwalidzkich, samochodów dla niepełnosprawnych itd… No i utrata takich właśnie pamiątek indywidualnych jak ten samochodzik, który ma wartość jedynie emocjonalną chyba najbardziej boli.
Oprócz braku przyzwoitości złodziejom brakuje często serc i wyobraźni.
Straszne.

4 polubienia

Dlatego ja nie czytam newsow

1 polubienie

I tu wychodzi problem przez który od wielu lat sprawca się śmieje a ofiarą płacze - choojowo napisane prawo pełne furtek i “multiinterpretacji”. Ludzie po studiach prawniczych oczywiste oczywistości próbują nazywać inaczej.

2 polubienia

Mała szkodliwość czynu?! Powiedz to dziecku!

2 polubienia

Niesprawiedliwe, wiem. Ale prawo nie definiuje sprawiedliwości, tylko legalność.

1 polubienie

Dlatego uważam, że sąd zasądzając karę powinien w pierwszej kolejności żądać rekompensaty finansowej od sprawcy, dla poszkodowanego. Nie ma? To niech zarobi! Może w więzieniu. A do czasu spłaty długu życie o chlebie i wodzie, bez przywilejów. Więzienie to nie sanatorium.

3 polubienia

Wyobrażasz sobie co by się działo wtedy z politykami?

2 polubienia

O! Tak! Trochę byśmy od nich odetchnęli :slight_smile:

obnizyli by wyroki za kradzieze, choc i tak sa one juz symboliczne.
przedawnienie, niewykrycie sprawcy…

To jest,jak czasowy zabor mienia.
Tak sie okresla kradzierz auta,gdy go gdzies porzucisz.
I traktowane jest wiele lagodniej.

Jak dla mnie, oto złodziej wcale nie musi siedzieć. Niech odda to co ukradł + nawiązka dla pokrzywdzonego i drugie tyle wpłaci do Skarbu Państwa. Mielibyśmy czysty zysk, zamiast utrzymywania darmozjadów.

1 polubienie

Wiem, że tak jest, ale to jest chore. Czasowy zabór mienia mogę zrozumieć w szczególnie ważnym przypadku, np. potrzebny transport rodzącej, a nie ma taksówki i nie ma czasu na proszenie sąsiadów. To wymyślono chyba na czyjąś potrzebę, podobnie jak słynną pomroczność jasną syna Wałęsy.

1 polubienie