Poker i szachy

Zgadzam się, że to dwie różne gry, z tym, że poker nie do końca jest grą losową. Odkładamy filmowe umiejętności Wielkiego Szu na bok. W hazardowym pokerze decyduje przede wszystkim psychika. Ponadto przegrywa się fortuny tylko dobrymi kartami. Miałem okres życiu, gdy bawiłem się w to. I chyba posiadałem jakieś zdolności, bo szybko nauczyłem się jak wygrywać i z kim grać by wygrywać. Jakość kart podobnie jak w brydżu nie jest najważniejszą sprawą. Tylko słabi gracze liczą na dobre karty. Wygrywać można słabszymi konfiguracjami. Tu liczy się umiejętność blefowania i wyczucie, w którym momencie to robić oraz przeciw komu. Do tego trzeba liczyć na statystykę, nie tak silnie jak w “oczku”, ale też dobrze jest zapamiętywać układy, które już chodziły w grze. I właśnie to wszystko mnie zafascynowało. Na szczęście na krótko. Ale generalnie finansowo przez ten czas byłem nieźle do przodu.
Poker sportowy, którym pasjonował się wielonickowy user, a o którym wspomniał @collins02 jest czymś innym od hazardowego. W zasadzie niechętnie wspominam czas, w którym grałem w pokera, nie ma się tu czym chwalić. Było, minęło.

Szachy to wspaniała gra, ale nie dla mnie. Są za wolne. Oczywiście grywałem, ale nie należałem do dobrych szachistów nawet jako amator. Za szybko zaczynało mnie to niecierpliwić.

Za to uwielbiałem grać w brydża, przy którym też trzeba nieźle myśleć. W ogóle to byłem dobrym karciarzem. I jestem nadal, ale tu od lat nie ma z kim.

3 polubienia

Nie, no @Birbant, przestań :slight_smile: nie istnieje nic takiego jak statystyka w grach losowych. Jak sama nazwa wskazuje, układy są losowe a każdy układ jest jednakowo prawdopodobny. To taki sam mit jak “stuprocentowo pewne systemy w Lotto”, którymi swego czasu handlowali różni oszuści. :slight_smile:

Jak by ci tu wytłumaczyć? Oczywiście, nie jest to pewniak. W ogóle, to słowo statystyka jest trochę na wyrost, ale nie znalazłem innego. Tu nie chodzi o statystyczny rozkład kart tylko cykliczność wygrywania lub przegrywania przez poszczególnych graczy i ich reakcję. Tzw szczęście w kartach lub pech jest rozłożony mniej więcej po równo. Zapamiętujemy jak kto reaguje i to determinuję naszą reakcję. Czy podwyższyć, czy sprawdzić, jak dalece udawać, bo poker to głównie udawanie. Dobrzy pokerzyści są mistrzami takich obserwacji i wyciągania z nich właściwych wniosków. Jak powyżej pisałem, w pokerze nie wygrywa się na dobrą kartą, każda szczęśliwa seria, kiedyś się kończy i następuje krach. Czasem sztuką jest grać tak, by niewiele wygrać lub przegrać niż wtopić bardzo dużo. Przez powiedzmy trzy godziny gry należy utrzymać średnią tak by wychodzić na plusik. Warunkiem jest, że nie ma wśród graczy szulera. W pokerze jest cholernie dużo psychologii. I najlepszy psycholog wygrywa.
Jeśli chodzi o mnie, to na początku wygrywałem z ludźmi, którzy lubili grać, ale nie umieli. Ale gdy natrafiłem na takich, którzy to, naprawdę umieli, to zrozumiałem, że aby przeskoczyć takiego, to ja mam jednak za mało kasy i, nie ukrywajmy, talentu.

1 polubienie

Tak, teraz się zgodzę z tobą. Tylko że to już nie jest gra, współzawodnictwo ale raczej walka psychiczna. Tu nawet nie potrzeba kart, może być cokolwiek.

1 polubienie

No, ale są karty. Ta psychologia mnie właśnie wciągnęła. Do czasu. I nie byłem tak głupi by dojść do etapu totalnej klapy. A miałem już odłożone na dalszą “drogę”, rozum jednak wygrał z emocją.

1 polubienie