Polecam moją najgorszą osobę do przewodzenia Narodowi Polskiemu, która wszystkim

Podchodzę do DSHN-u poważniej, niż do siebie samego, należącego do jedynego nieharmonijnego, bezmyślnego gatunku na Ziemi, a pewnie i we Wszechświatach. Staram się wcielić mój światopogląd w obrębie naszego gatunku, w życie już bez roku 50 lat. To niby dużo, długo wg ludzkiego czasu, ale ludzki czas, czas ludzkich mikrobów, nie jest specjalnie mądrym, obiektywnym wskaźnikiem, kryterium. Np. w porównaniu z czasem Planety, to te 50 lat jest jej może kilkoma oddechami.

Na tych moich staraniach zleciało mi już prawie 50 lat, prawie pół wieku. Z jednej strony jakby je zmarnowałem, ale z drugiej osiągnąłem większe sukcesy, niż mogłem marzyć przy wkroczeniu w dorosłość, bo potrafić ogarnąć wszystko z ludzkiego świata, i ułożyć to wszystko w spójny, logiczny światopogląd, to jest jakby nierealne marzenie. A mnie się to marzenie udało zrealizować, a byłem wcześniej naukowym materialistą, ateistą, totalnie ogłupionym przez edukację, naukę.

W ramach mojego światopoglądu było i jest oczywiste, że nie tylko marksizm, ale i kapitalizm, i cała cywilizacja ludzka są błędne, patologiczne, choćby dlatego, że nie istnieje i nie może istnieć zysk z inwestycji w ekonomii, na wierze w którego istnienie zasadzała się cała ludzka ekonomia, no i są nieharmonijne w Doskonałym Systemie Harmonii Natury (DSHN), w Systemie wszechobowiązującym.

Niemniej byłem tylko człowieczkiem, którego marksistowscy decydenci nie myśleli słuchać, bo dla nich, z ich profesorami ekonomii, nie byłem nikim poważnym, więc pewnie nie czytali moich wywodów ekonomicznych, prawie elaboratów ekonomicznych i światopoglądowych. W takiej sytuacji, abym żył w mądrzejszym świecie, wypadało mi zrobić maksymalnie dużo, by odsunąć totalitarnych marksistów od władzy, choć dysponowali oni setkami dywizji i bronią atomową. Sam generalissimus Stalin miał prześmiewczo mawiać: “a ile dywizji ma papież?”.

Tak więc byli marksiści niby potężni, ale ich wielką słabością było nierozumienie ekonomii, w tym nie istnienia zysku z inwestycji w ekonomii, co powodowało, że drukowali dużo więcej i coraz więcej pieniędzy, niż wytwarzano produktów, choćby trzynastymi pensjami, tzw. “z zysku”, czym doprowadzali do coraz większej inflacji, do załamania rynku, do wściekania się ciężko pracującego społeczeństwa, zmuszanego do stania w wielogodzinnych kolejkach za byle czym, i maksymalnie denerwowanego zakłamaną propagandą sukcesu.

Każdy myślący, rozumiejący ekonomię, wiedziałby, że mimo ich uzbrojenia i totalitarnej władzy, w końcu społeczeństwo ich pogoni od koryta i denerwowania ciężko pracującego narodu ich nieudolnością, zwłaszcza wobec coraz lepiej znanego zapatrzenia rynkowego w rywalizującym z marksizmem, kapitalizmie. Potrzeba było zorganizowania oporu społeczeństwa, i tym się zająłem, z niemałym sukcesem, choć może nie tak widocznym, jak rola KK, Popiełuszki, Jana Pawła II, Wałęsy, Reagana, Thatcher. Niemniej to wszystko sporo lat potrwało z tych moich 50-ciu… Polityka mnie wciągała i rozpraszała na ważniejszej drodze DSHN-u.

No ale może wypadało zagospodarować w praktyce zwycięstwo społeczeństwa nad totalitarnymi marksistami, które zmieniło całą ludzkość przy moim niemałym, a może i decydującym udziale, gdy przeciągnąłem na stronę Solidarności kilka milionów wahających się pracowników polskich zakładów pracy, przed wyborami 4.06.1989, nagrywając na taśmy moje konstruktywne argumenty za demokratycznymi zmianami w Polsce, aby wybierać najmądrzejsze programy rządzenia i najlepsze ekipy do ich realizacji, odtwarzane następnie przez radiowęzły zakładów pracy w całej Polsce. I takim prostym sposobem zmieniłem ludzki świat na Planecie Ziemi. Czy mało zrobiłem, czy leniłem się? A jeszcze pracowałem zawodowo, nawet jeśli to nie było zbyt mądre w porównaniu do ważności drogi DSHN.

A przy tym czytałem mnóstwo najmądrzejszych książek z najważniejszych dziedzin, więc nietrudno mnie usprawiedliwić, że tych 50 lat mojej i ludzkości transformacji tak nie do końca zmarnowałem na gnuśne nic nie robienie, choć rzeczywiście należę do wygodnickich super leni, nad czym może powinienem ubolewać, ale takim przyszedłem na ten ludzki świat, i nie zawsze to było takie głupie. W każdym razie wiedz, że gdyby nie istniał internet i serwis Pytamy, ja i tak na pierwszym miejscu stawiałbym dołączenie do DSHN-u.

Krety zapewne mają swoje sposoby postrzegania otaczającego ich świata.

1 polubienie

Harmonijny na pewno… :smile:

1 polubienie