Na płytach juz tak fajnie to nie wychodziło…Ale jeden z Puczyńskich własnie w tę stronę poszedł i był w Polsce,wiodącym producentem.
Mialem podobne sytuacje z Dżemem.Razu pewnego po koncercie w poznańskim Słońcu,graliśmy do upadłego w ping ponga
Małomówni ale bardzo fajni ludzie!
2 polubienia
Na Exodusie byłem 3 razy. Cały czas sie zastanawiałem czy bliżej im do Yes czy do Genesis
1 polubienie
Stawiam na Yes z okresu,“The Yes Album”
1 polubienie
Kino Słońce na Przyjaźni, słyszałem o tym koncercie, i nawet prawie wybierałem się. Na Przyjaźni chodziłem do podstawówki.
1 polubienie
Styczyński i ten brodacz…Daliśmy im w debla,pro memoria
A potem graliśmy jak w każdy piątek…Do póznych godzin…Dżemowcy nawet nie piwkowali.Ale uśmiech,non stop!
1 polubienie
Nasz kumpel,Krzysztof Ranus był tam szefem…Tylko on byl w stanie ściągnąć Dżem do takiego klubiku.
Ranus zresztą poszedł tym tropem i dzisiaj ma juz swoją agencję koncertową.Polowa spośród tych co grają dzisiaj w Blue Note to jego robota.
2 polubienia