I znowu…Ameryka to nie polskich 312 km/2.To kontynent…
Ale faktycznie,nie zawracaja sobie tym glowy i traktuja jako folklor.Przy okazji w ogole nie biorac na siebie jakiegoklowiek"grzechu".
Gorzej gdy jakies wiejskie osilki probują stawiac pomniki Custerowi…To jednak chyba problem kazdego kraju…
Historia a dzisiejszosc…My jednak bardzo albo jeszcze bardziej,róznimy sie od świata.
Kiedys,dobrych pare lat temu,moj dawny kolega z radia,powiedzial,mniej wiecej tak…
-Jak nie masz nic do zaoferowania w sprawie przyszlosci to bedziesz upracie powolywal sie na przeszlość…
Gorzka piguła,czyz nie?
historia Ameryki w wydaniu jak opisujesz to jest taniec pingwina na szkle szyby niebieskie od telewizorow i pogoda do d<<<
Chyba jednak nie…
Ale dzieki ze nie wtryniłas tu"Mr.America"
bylam na koncercie w lodzkiej filharmonii
dali czadu
Ale wyskoczyłaś z Lombardem, byłem na ich koncertach kilka razy, no bo wszystko na miejscu. Czasy czystko sentymentalne jak dla mnie, kiedy to było…, połowa 80 tych?
Gdzies tak, i to po odejściu Wandy i juz Przezyj to sam bylo przebojem.
Obydwie wokalistki były oryginalne, a Wanda jak się okazuje przetrwała nawet do współczesnych czasów, dalej z taką samą zgrabną figurą.
Małgorzata Ostrowska zawsze wydawała mi się dosyć wrzaskliwa, ale to był jej głos, i dobrze się wiązał z Lombardem.
Ciekawe jak kolega @collins02 ocenia tamtą rockową rzeczywistość. Mi się wydaje, że pierwsza połowa lat 80 tych była mocnym uderzeniem rockowym w wykonaniu wielu zespołów, stąd ich sława wynikła. Zbyt miękka gra szybko przepadała.
Dziękuję za mikrofon
Oceniam z wielkim sentymentem bo głód rodzimego rocka był niewyobrażalny.Głód jakiejś fali,czegoś z czym można sie było identyfikować…
Koniec SBB,Nalepa czy dziadziejąca w oczach Budka Suflera…To było wszystko i w to wpychała sie powoli tzw. Muzyka Młodej Generacji.Koncerty pod takim szyldem zwiastowały NOWE na naszym rynku.Krzak,Kasa Chorych,Exodus,Kombi i Stanislaw Soyka…To byl przelom lat 70/80
I zaraz potem walnęło.Min. Lombard…Maanam,Oddział Zamkniety…Cała masa punków…Perfect,Republika,TSA…
Nie mialem juz 15 lat,sluchalem muzyki niemal od dziecka więc ta fala mnie nie obaliła.Ale kupowalem czasem płyty [Nocny patrol,Maanam!!!] i cieszyłem sie ze nareszcie zmierzamy we własciwą stronę!
Osobna sprawa to koncerty.Republika i Maanam w Poznaniu,w pelnej Arenie…Tego sie nie zapomni nigdy! TSA na łódzkim “Rockowisku”,podróż do Warszawy z inną desperatką,aby…kupić pierwszą płytę smętnego Banku
Muzyczny camping w Lubaniu Śląskim gdzie do szaleństwa ludzi doprowadził John Porter a gdzie landrynami obrzucano Bohdana Gajkowskiego,potem znanego jako Kapitan Nemo…Bylem tam 4 dni pod namiotem…Łza sie w oku kręci,to fakt.
Dla mnie to był czas ten pierwszy… odkrycie wszystkiego, bo i hormony zrobiły też swoje. 11, 12 lat, skąd mi się wzięło chodzienie po wszystkich salach koncertowych Poznania.
Pamiętam chyba coś w 82 lub 83, był taki koncert w pałacu kultury, raczej bardzo mała sala kinowo koncertowa…, Turbo ale i Lady Punk, RSC, i chyba Kapitan Nemo lub Rekonstrukcja, chociaż nie jestem tego aż tak pewien. Lecz Lady Punk, przyjechał jako nieznany zespół, oczywiście relatywnie. Ich sława z dnia na dzień się rozwinęło. Myślę, że macherzy polskiej sceny rockowej z dnia na dzień poczuli bluesa. I stąd te dziwne miejsca koncertowe. Chociaż zaraz potem tylko i wyłącznie największe miejsca były tylko możliwe w tamtym czasie.
Republikę pamiętam z Hali Targowej, przerewelacyjny koncert. Manaam w Arenie kilka razy był, no i Rock Areny. Pełen czad. Wtedy już wszystko się zjeżdżało.
Turbo!!!
Dorosle dzieci i…za ten numer na żywo każdy by dał każdą cene.
Rock Arena była chyba ostatnim cyklem który trzymal Arene przy życiu…Jeszcze Final Four w kosza kobiet…
Lady Pank…Hmmm…Mialem z nimi problem bo to takie The Police dla ubogich było [-10 w Rio] ale “jedynke"kupiłem bo to kopalnia przebojów była.Moj ulubiony to"Zamki na piasku”
A Republika to bylo zjawisko z wyższej półki.Fantastyczny,inteligentny lider…Szkoda ze angielski Grzegorza,zawalił im angielską płytę…Ale to nas wtedy nie wzruszało
I at last but not least,lista przebojów Trójki.
Pamietam te cotygodniowe ogniska u kumpla w Szczepankowie,z radiem wystawionym do ogrodu…To było coś w pelni kultowego!
cos sie w koncu dzialo. koncerty nawet w 1981 do CIechocinka dotarly. (gdzie wyslano mnie w celu podratowania nadwatlonego lodzkim smogiem gardla)
wszystko na kartki, francuski koniak tzn. Napoleon pod wode mineralna “krystynka” - nie pytajcie mnie co na to moje kubeczki smakowe - i muzyka…
To było fascynujące.Starcie rodzimego rocka z naszą współczesnością.Jedni chcięli być od razu gwiazdami jak na MTV…Inni opisywali to co wokół…W sumie tak własnie wygląda normalność
Ja w połowie lat 80. byłem w wojsku w Dęblinie. Tamtejszy klub garnizonowy działał bardzo prężnie i sprowadzał na koncerty ówczesne gwiazdy rocka - dzięki temu jako wzorowy podchorąży mogłem za darmo obejrzeć Kombi, Republikę i Maanam!
Ja pier…Rocka w mundurze nie doświadczyłem
Kojarzy mi sie to z Johnny Cashem w wiezieniu w San Quentin
Ciechowskiego w operze czyli Teatrze Wielkim w Lodzi pewnie tez nie?
Co ciekawe oficjalnie odbywal wtedy służbę wojskową. Jako podchorąży nieistniejącej juz jednostce bodaj sie to polityczno wychowawcza nazywala, albo jakos tak?
Też nie,co?
Ciechowski był"więzniem",nie gościem.
Tam go widziana moze kilka razy, akurat wylądował oficjalnie w tym samym co moj dobry kolega “plutonie”? Nie znam się na organizacji, jako wieczny nieobecny usprawiedliwiony.
Ale kolegi @Bingola nie resocjalizowali, tylko dbali, żeby się w wojsku nie zaniedbal intelektialnie.
Mnie bardzo podobał się koncert zespołu Exodus.Jako ciekawy nastolatek poszedłem zobaczyć jaki sprzęt rozstawiają.Dziwne ale nikt mnie nie pogonił…Pamiętam,że mieli bardzo dobre nagłośnienie i jakieś nietypowe kolumny głośnikowe.Jak wysiadali z samochodu to pogadałem sobie z nim-pożartowali nawet ze mną.Bardzo mili i spokojni mi się wydawali i starzy jacyś tacy …no ale miałem ze 14 lat to pewnie dlatego.