Pora na bluesa

Dawno nie było…A dzisiaj z najlepszej do przypomnienia,historii…Eric Clapton zaklada Derek And Dominos na bazie Delaney Bonnie And Friends i przez blisko 2 lata gra po amerykansku jak nigdy przedtem ani potem…
Pomaga mu w tym wydatnie Duanne Allman na gitarze…Jesli siegniesz czytelniku/sluchaczu po ten album,na końcu,znajdziesz slynną Layle!
Rok 1970…
Tutaj aż iskrzy od gitarowego pojedynku kto wie,czy nie najlepszych w tym fachu w świecie!
I to dlatego ten album jest u mnie w moim prywatnym,“Top 10” wszechczasow.
I pomyśleć ze Eric wówczas ledwo żył przez te cholerne prochy…Jimmi i Janis nie dali rady…Paul Kossof z Free mial juz malo czasu przed sobą…Ale Ericowi pomogł Pete Townshend z The Who.Dobry przyjaciel,jak sie okazało…
Ale to juz inna historia…

1 polubienie

Tylko słuchać, słuchać, słuchać… i nic nie gadać…

2 polubienia

i git gitara
miod na uszy

2 polubienia

Dwie gitary…Plus bas. :wink:

1 polubienie

Tu z tego samego albumu.Blues poszerzanych spodni… :joy:
No i wkroczyliśmy wtedy całą parą w lata 70-te :slightly_smiling_face:

2 polubienia

poezja

2 polubienia

Zapamietałem jak kiedyś zaprezentowałaś bodaj dwa numery Moody Blues…I moze dlatego tak mnie zaskakuje Twoj entuzjazm przy Claptonie i Allmanie…
Ale,nie dzielmy włosa na czworo :innocent:
To był WIELKI album i nawet taki drań jak Robert Christgau [The Village Voice] wymiekał :innocent:
Ja takze.Od lat…

muzyke to dziele na dobra i zla
Chopin powoduje u mnie niechec
a rap i discopolo? ocet zamiast wina :wink:

1 polubienie

Nie zaczynaj bo ktoś sie przylepi i znowu zamkne temat.

1 polubienie

Na bluesa zawsze jest dobry czas …

Nie będę gorszy, odpowiem muzyką.

3 polubienia

To tez kiedys Clapton nagral…Na Bahamas [mam na mysli studia nagraniowe]

2 polubienia

Pamiętam wersję Claptona.

2 polubienia