Smetana, Sprzedana narzeczona (Polka)
Bruegel, Taniec weselny
Ten taniec juz byl…
Cenie malarza ale jego wizja ludzkosci to jakies pieklo na Ziemi.Anonimowosc i brzydota,za to w zjednoczonym"chocholim"[?] tancu…
Trochę zaczynam się gubić mimo że prowadzę “dzienniczek”…
Wspaniale pasuje ten Bruegel do Smetany
Obydwoje byli mistrzami w poslugiwaniu sie elementami “folklorystycznymi”
Bruegel -a “studiowalam” dosc dlugo" jeszcze w mlodosci wydawal mi sie wrecz egzotyczny z ta jego przyziemnoscia i symbolicznym realizmem (patrz “Upadek Ikara”)
A Smetana jest niedoceniany wedlug mnie. A on to nie tylko swietna “Sprzedana Narzeczona”…Szkoda ze zadne operowe estrady czy gwiazdy nie podejmuja tego tematu. Widzialam wersje czeska tylko
@collins02
Mam odmienne zdanie.
Ja widze w tym symbolike dnia powszedniego i jej znaczenie wobec innych rzekomo wazniejszych wydarzen…tak jak opisalam to ponizej
Byc moze.Dla mnie tzw.dzien powszedni nie musi byc karykaturalny a czesto,wrecz przeciwnie.
Nie znosze wlasciwie niczego co jest na gwałt,odczłowieczane.A juz masowa anonimowość,ci ludzie"bez twarzy"to koszmar.Nigdy i w zadnych okolicznosciach tego tak nie widze i zawsze uznaje prymat jednostki nad tłumem.