Poranek z kulturą (19)

I pamietaj, kot to drapieznik, choc tak milusio i puszyscie wyglada to jest maszynka stworzona do zabijania.

1 polubienie

To, akurat wiem, że drapieżnik.
On, ten mój, zaczyna mi się podporządkowywać. Pozostałej dwójce, nie. Obdarza ich wielką sympatią, ale sobie nic z nich nie robi, tzn, robi to, co uważa. Jak u mnie coś narozrabia, to stara się mnie zmiękczyć mizianiem się, przytulaniem, mruczeniem, a gdy koleżanka na niego krzyknie, bo zerwał, akurat firankę, to patrzy na nią, jak na głupią. I w ogóle się tym nie przyjmuje. Przedwczoraj załatwił mi okulary, to przez czas jakiś był moim najlepszym kolegą.
Gdy się bawi z moimi współmieszkańcami, to tak się potrafi zapamiętać w tych igraszkach, że czasem boleśnie drapnie czy ugryzie. Mnie to jeszcze nigdy nie spotkało, a lubi mnie smyrać łapkami po twarzy albo gryźć w ucho. Ani zębów, ani pazurków nie poczułem jeszcze.
Czasem ma taką fazę, że przez godzinę nie odstępuje od moich nóg. Utrudnia chodzenie, bo się ociera i stara się zawinąć wokół nogi. I bardzo lubi się za mną miziać. Domownicy mówią, że gdy mnie nie ma w domu, bardzo często podchodzi do drzwi wejściowych i je obwą…uje. A gdy wracam, zawsze jest powitanie, motorek się włącza, wskakuje mi na ręce i ociera się pyszczkiem o mój pysk. I przez jakiś, nie za długi czas, towarzyszy mi wszędzie. A poza tym szaleje niesamowicie. Ta energia, go, wręcz rozsadza.

3 polubienia

On byl po prostu zazdrosny!!! :grin:

1 polubienie

To tak jest, ze kot wybiera sobie jednego przyjaciela, a resztę toleruje. Rzadko zdarzaja sie koty dzielace swoje afekty na wieksza ilosc osob. No chyba, ze maja w tym interes osobisty :wink:
Ale to inna sprawa
Moze tez tak byc, ze kolezanka nie ma podejscia - dla kota jesli nie zareagujesz natychmiast no gora minute po tym jak narozrabia związek przyczynowy przestaje istnieć.
A zdaje sie masz kota, ze ostatnie jego miejsce pobytu juz nieaktualne, moja też taka rakietka była, z czasem troche sie uspokoi.
A jesli jeszcze raz zaatakuje goscia to najlepiej nie probowac go brac na rece, bo to odczyta albo jako wyzwanie, albo zaproszenie do dalszej zabawy. I nie wyrzucac na dwor, a zamknac w Twoim pokoju, czy czesci mieszkania. Do ochloniecia.

2 polubienia

O swoje terytorium… walczyl

2 polubienia