Poranek z kulturą (218)

https://www.youtube.com/watch?v=InxT4S6wQf4

Beethoven, III Symfonia Es-dur

Vernet, Somosierra

Naprzód psiekrwie, cesarz patrzy! tak do swych ułanów zawołał porucznik Kozietulski dnia 3 XI 1808 roku pańskiego przed przełączą o nazwie Samosierra w Hiszpanii.
Po czym 3 szwadron Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej uczynił militarnie rzecz niemożliwą zaraz potem, gdy dwóch francuskich generałów przekonywało cesarza i słusznie, że zdobycie przełęczy jest niemożliwe, a Napoleon odpowiedział; - zostawcie to Polakom
To co o godz. 10.10 pokazali Polacy zadało kłam rzeczywistości. W niecałe 200 koni zdobyli w ciągu 20 minut 4 ufortyfikowane baterie artyleryjskie po kilka dział każda, a następnie ogarnęli prawie 3000 piechoty hiszpańskiej. Droga na Madryt w ten sposób został otwarta.

2 polubienia

Górą Nasi!

Hiszpanskia piechota to tak przeszkolona nie byla, moznaby ich nazwac pospolitym ruszeniem, naszego odpowiednika tej formacji nie obrazajac.
A jak zwykle Bonaparte naiwnosc Polakow wykorzystal wysylajac ich na pierwsza linie. I jakos nie wydaje mi sie, zeby zabijanie na drugim koncu Europy i to bedac najezdzca bylo powodem do chwaly? Ale ja w ogole za Napoleonem nie przepadam. A Polacy? Po prostu uwierzyli, ze to cos da. Należałoby dodac, ze ta garstka polskich stracencow miala za plecami potezna armie Francuzow, wiec w koncowej fazie bitwy, kiedy juz wariacki atak sie udal sami nie byli.

2 polubienia

Też nie przepadam za cesarzem, ale propozycja tej akcji wyszła od strony Kozietulskiego i Krzyżanowskiego, którzy tą sugestię przekazali generałowi, nazwiska którego zapomniałem, albowiem pamięć słabawa u mnie. On przekazał to cesarzowi który ich wezwał. Mimo przewagi Francuzów, Samosierra miała takie ukształtowanie, że przy odpowiednim ufortyfikowaniu była nie do przejścia. Zresztą Bonaparte sam przekonany nie był i miał zamiar wracać na okrężny, utarty szlak na Madryt, coby go kosztowało tydzień zmarnowanego czasu. Po rozmowie z oboma polskimi porucznikami zgodził się na szarżę sam nie wierząc w jej powodzenie.

Hiszpańska piechota w polu była, faktycznie do dupy, ale tam, gdzie była umiejscowiona przed bitwą wystarczył zmasowany ogień by przełęcz była nie do przejścia.

2 polubienia

Co do skutecznosci tego zmasowanego ognia?
Owszem, pod warunkiem, ze bylby prowadzony przez doświadczonych kanonierow - obroncy Samosierry to zbuntowane “wojska” typu kto zyw do broni. Szybkosc ataku pewnie ich zaskoczyla i nie zdazyli pierwszy raz porzadnie wycelowac, a na zaladowanie armat po raz kolejny juz czasu bylo malo.
O “wojowniczosci” Hiszpanow moga swiadczyc wczesniejsze wydarzenia zwane Levantamiento del 2 de Mayo, gdzie Murat przy pomocy o ile dobrze pamietm 30 tysiecy ludzi o ile mamelukow mozna bylo w walce ludzmi nazwac, spacyfikowal Madryt liczacy wowczas cos 180 tys. dusz. W sumie pozniej to juz Napoleon szedl z odsiecza bo nastroje byly paskudne, wojne i tak przegral, a jego niezbyt rozgarniety brat krolem Hiszpanii nie zostal. Drugiego maja w Madrycie to na dzien dzisiejszy wielkie swieto i obchody, choc powstanie przegrali.
A wracajac do Samosierry - Napoleon mial sporo szczescia, ze wtedy sniegu jeszcze nie bylo, bo ta przelecz do dzis, przy wsplczesnej technice zima bywa zupelnie nieprzejezdna. Armaty niepotrzebne. I watpie, zeby nawet najdzielniejsze koniki szwolezerow by sobie pohasaly. :thinking:
W ogole to moze Bonaparte by wojne wygral w Hiszpanii, bo panstwo bulo bardzo podzielone politycznie, ale zachcialo mu sie wszystkiego naraz od Moskwy po Atlantyk i jeszcze na Anglikow sie przymierzal? No i sie udlawil.

1 polubienie

Montburn.

1 polubienie

Dzięki.

1 polubienie