Mozart, Wesele Figara (Deh, vieni…)
Konstantin Makowski , Arkadyjskie szczęście
Ładna ta aria, to znaczy ta pani, co ją, tę arię śpiewa.
C do tego idyllicznego obrazu, to widzę go po raz pierwszy, ale znam inny tegoż autora, a mianowicie; “Śmierć Iwana Groźniego”.
Coś mnie się kołacze pod deklem, że w 1915 zginął, bo zderzył się z tramwajem.
Tej pani to sie naszukalam: inne mi sie nie podobaly. A pozy tym najpierw zrozumialam, ze Iwan sie zderzyl z tramwajem (ale niedawno sie obudzilam…)
Makowski…Makowski…gdzies mi cos dzwoni…
A co do muzyki to totalne zaskoczenie. Nie znam zupelnie tej pani. I nie zaluje - nie bylam w stanie wysluchac do konca. Chyba ze to wina kiepskiego nagrania…
To juz mi sie lepiej podoba:
albo to:
To akurat “na wkus i cwiet…” A Makowski moze Ci slojarzyl z Polakiem (tym od kanciatych dzieci…)???