Sasza, brał ty prysznic?
A co, zginął?
W sądzie, jako świadek zeznaje pewna kobieta i sędzia się jej pyta o wiek;
- mam 30 lat i kilka miesięcy…
- a konkretnie, to ile miesięcy?
- eee…, 97…
To się mowi:30 plus vat!
Trzech studentów z Danii: Lars, Larsen i Larsoden pojechało na Erasmusa do Czech.
Czechom jednak Duńczycy bardzo się mylili i nigdy nie wiedzieli, który jest który.
Czesi więc postanowili czytać ich nazwiska od końca.
Hahahaha!!!
– Tato, czy to prawda, że znaleźli mnie w kapuście?
– Tak, a wczoraj za garażami, a przedwczoraj na przystanku… Musisz przestać chlać, synu.
Bocca, z tym dowcipem jest taka autentyczna historia naszego Stanisława Skalskiego.
To urywek z jego życia przez niego opowiedziany:
" … Trudno w to uwierzyć, ale w ciągu tego wielomiesięcznego śledztwa, najbardziej chyba oberwałem za dowcip. Tak z powodu najzwyczajniejszego w świecie dowcipu. W toku rewizji zabrano mi m.in. mój notes, mały niebieski notesik, jeszcze z Anglii. Na jednej ze stron, w części “notatki osobiste” zapisałem trzy słowa, a ściślej imiona: Lars, Larsen, Larsoden. Boże, jakie ja za te imiona dostałem lanie. “Gadaj jacy to agenci? Kto się za tymi pseudonimami kryje?”. Tłumaczyłem, że to dowcip. Wyjaśniłem, na czym polega. Otóż do Czechosłowacji przyjechało 3 Szwedów: Lars, Larsen, Larsoden. Zakochali się w trzech uroczych Czeszkach i postanowili zostać. Żeby im się swobodniej w nowej ojczyźnie żyło, umyślili zmienić nazwiska. Poszli z tym do urzędnika stanu cywilnego. Ten: po co wam zmieniać, wystarczy czytać odwrotnie, od tyłu i będzie rdzennie po czesku. Jak to? Proste. Ty jesteś Lars będziesz Sral, ty Larsen - Nesral, ty Larsoden - Nedosral. Bardzo mi się ów dowcip podobał i żeby go nie zapomnieć, zapisałem imiona. A mój śledczy swoje: “Gadaj, skurwysynu, co to za agenci” i w mordę … "
Zobacz i za dowcip można dostać w gębę
Ba! W niektórych okolicznościach nawet za spojrzenie…
A niech by się który, źle na Ciebie spojrzał w mojem towarzystwie.
Jak mnie zapytano w sadzie ( bylam z Jula) ile mam lat to po prostu zapomnialam! DZIECKO mi podpowiedziao…: Bo tylko powtarzalam sobie date urodzenia…
No, piekny pomysl!!!
Czasem moze sie nie powiezc…