Poranny sucharek

Dlateyo tez niedkugo bede swiatowal 36roczjice zawarcia zwiazku malzenskiego.

1 polubienie

Kuchnię weglową to miałem do 15 roku życia.
Kaflowe piece w pokojach tylko do 7-go…

Nic co napisałem nie odwołuję.
Palenie w piecu kaflowym węglem to zbrodnia dla pieca i środowiska.
Piec kaflowy wymyślono do drewna i z nim doskonale wspolpracuje…
To braki w dostepie do drewna spowodowały iż zaadaptowano je do palenia węglem (1m³ węgla waży 1 tonę i ma wartość opałową teoretycznie 2x większą od tony drewna, licząc na objętość ok 2,5x). I np. Kraków do dziś ma z tym problemy…

Być może, ale to nie zmienia tego, że dobrze i bezawaryjnie stosowano węgiel. I to jest fakt. Jesteś zwolennikiem, że jak ktoś nie uznaje faktow to tym gorzej dla nich? Faktów, znaczy się?

Przez 25 lat mialam piece takie jak na zdjeciu. W Warszawie bylo ich dobre kilka tysiecy (lub wiecej). Drewno bylo wylacznie do rozpalki, dalej wegiel. Wszystko funkcjonowalo jak trzeba…

2 polubienia

Poza tym sprzedawano wylacznie wegiel. Przydzialowa tona (byly przydzialy na wegiel) oczywiscie starczala na dwa miesiace (kiedys byly zimy…), to kupowalo sie “na lewo”. I, z wpisem wyzej, to jest fakt.

1 polubienie

Mialem do 2011,cztery podobne.

2 polubienia

I czym paliles? Bo ja takie mialam do 1976…

1 polubienie

Zawsze papier i drewno na poczatek i po paru minutach,wegiel.1-1,5 tony na zime zazwyczaj starczalo na starym mieszkaniu.
Po 2003 roku,metraz wzrosl i potzrebowalem minimum 2 ton.

2 polubienia

No, to u mnie bylo identycznie!

1 polubienie