No swietne, kosciotrupa zdjela…
Takie coś pamiętam z dzieciństwa. Bielizna i pościel szczególnie, gdy suszono zimą na dworze lub na strychach. Nieraz z mamą ze strychu zbierałem. I taką pościel trzeba było jeszcze złożyć. Paskudna robota, ręce grabiały jak cholera.To było, jak blacha. A jak trzeszczało przy składaniu. Do tego ten pieprzony krochmal, którego nie znosiłem.
Tak, tez to pamietam bo mama wieszala pranie w ogrodzie nawet wtedy, kiedy byl duzy mroz!!! A krochmalu nie lubie do dzis…
Rozmowa dwóch koleżanek;
- wiesz, Helka, ale o tej Kryście, to złego słowa powiedzieć nie można…
- Tak? To pogadajmy o kimś innym…
Powiedzialabym: typowa rozmowa…
Menedżer przyszedł na imprezę służbową z żoną i dosłownie wpadł na uroczą blondynkę, swoją kochankę. Jedynie przez chwilę zaskoczony, szybko przejął inicjatywę i próbuje przedstawić blondynkę swojej żonie:
- Kochanie, chcę przedstawić moją koleżankę, pracujemy w tym samym dziale…
- Och, mój mąż dużo mówi o tobie i często!
- Tak? - odpowiedziała zaskoczona blondynka.
- No cóż, masz takie interesujące i rzadkie imię… Czekaj, moment… A, już mam, "Delegacja’'!
Ale wystrzal!
Moja mama do dzis posciel krochmali i magiel. Spi sie w pod tym jak pod blacha. Nie mowiac juz o tym, ze jaka to fajna pozywka dla roztoczy.,.
Jaki jest okropny hałas jak się pod taka pościelą śpi, a przy powlekaniu można zabić
Dla mnie to po prostu jest zimne i nieprzytulne…
Ja lubie posciel z bawelny, ale wystarczy wyprac i wymaglowac (z braku magla przeprasowac)
Ja tez!
Znam to! Moja babcia takie pranie przynosila ze strychu zimą
Mi kiedys zimą zlamał się pasek id szlafroka gdy probowalam go złożyć.