Poranny sucharek

Ja się tylko mogę domyślać, dlaczego ale pewności to nie mam :thinking:

1 polubienie

Ale u niego rano nie jest.

1 polubienie

To dlaczego tak grymasi? :thinking:

Bo w tych całych Kanadach, to oni jakieś dziwne pory mają. Nie mylić z selaramy. :sunglasses:

3 polubienia

Nie ma obawy. Z portkami też nie pomylę :wink:
Która tam teraz może być godzina?
A może go obudziliśmy?

Bo teraz pora na pory, a nie na portki.

1 polubienie

Pffff… A co Ty myślisz, że mi portki w głowie? Przecież widzisz, że nie śpię :blush:

1 polubienie

Portki w głowie? No pewnie, że nie. One, te portki na dupę są, na nie na głowę. :stuck_out_tongue:

Chiba se drugie kawe zrobie…

1 polubienie

Dobrze, że mi powiedziałeś na co są, to chociaż będę wiedziała, żeby ich na głowę nie zakładać :wink:
Pewnie, że zrób drugą kawę.

1 polubienie

Bo do środka głowy wcisnąć się ich nie da. :stuck_out_tongue:
Kawa zrobiona.

1 polubienie

Skoro tak piszesz, to znaczy, że… piszesz… :blush:
Czekaj czekaj, a Ty nie masz żadnych przeciwwskazań sercowych na większe ilości kawy?

2 polubienia

Bo chciałam Ci uświadomić, że do środka głowy, to wszystko da się wcisnąć :sunglasses:

@elsie jak tu wpadnie, to zrobi nam kęsim, że te głowy nas rozbolą. Za ten radosny nasz spam. :stuck_out_tongue_winking_eye: Albo i nie zrobi. :yum:

Przeciwwskazań zdrowotnych to ja mam tyle, że się już w tem pogubiłem.

Do głowy niby wcisnąć się wszystko da, ale te portki, to marnie to widzę.

Przypomniałaś mi, jak kiedyś w odległych czasach szwagrowi dżinsy zmoczyłem i na mokro taką kulkę wielkości jabłka z nich uskuteczniłem, kiedy z siostrą żony gościł u nas.
Niestety, rozwiązać się tego nie dało i do domu wracał w moich.

2 polubienia

Szwagrowi dżinsy zmoczyłeś? To Ty w jego dżinsach chodziłeś? Nie zdążyłeś do toalety?
Elsie jest bardzo tolerancyjna. Odpuści nam :wink:

2 polubienia

Wiedziałem, że tak to zinterpretujesz, o Ty niedobra…! :stuck_out_tongue_winking_eye:

Szwagier kąpieli zażywał, jego żona skradła te dżinsy z łazienki, że niby plecy mu myła, a ja w kuchni dokonałem dzieła. ze zlewu korzystając.
W ogóle, to wesołą kompanią byliśmy. Kiedy ja się kąpałem, to obie z żoną ze 3 kilo mąki do wanny mnie wsypały. :grin:

1 polubienie

Birbuś, kiedy to wcale nie było złośliwe, tylko tak to zrozumiałam :blush:
Ale że mąkę? Chciały Cię wybielić czy co? A klej Ci się nie zrobił w wannie? :joy:

2 polubienia

Wiem, ze niezłośliwe. :yum:

Klej się zrobił i musiałem po tej kąpieli włosów z klaty się pozbyć i nie tylko z klaty. :stuck_out_tongue:

2 polubienia

Aaaaa… To teraz już wiem po co Ci to zrobiły :joy: Bo pewnie dobrowolnie nie chciałeś się pozbywać kędziorków :sunglasses: A tak, to już musiałeś :wink:

Niekoniecznie. One to zrobiły dla ogólnej wesołości. W tamtych czasach kłaki nikomu nie przeszkadzały. Jeżeli zaś rozchodzi się o tę wesołość, to w tej rodzinie, przy różnych imprezach trzeba było się dobrze pilnować, jeden drugiemu z entuzjazmem tę wesołość czynił. Mógłbym w temacie dłuższą nowelę napisać. :grin:

1 polubienie

My mamy podobnie ale nie aż tak. No i towarzystwo mamy też takie… W każdym razie też rożne (delikatnie mówiąc) psikusy sobie robimy do tej pory.

1 polubienie