Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża: - Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie: - Teraz jęcz, teraz!!!
Żona: - Olaboga!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał…
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym: - Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam tu mojej żony.
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!
Ha, ha, ha!
Rozmawia dwóch kosmitów:
- Słyszałeś? Dominująca forma życia na Ziemi stworzyła broń nuklearną.
- Czyżby wyłaniała się nowa inteligencja we wszechświecie?
- Nie sądzę, skierowali ją w swoją stronę.
Amerykańscy naukowcy szukali najstarszego człowieka na świecie. Dotarli do informacji, jakoby gdzieś na Syberii mieszkał człowiek mający 187 lat. Wyruszyli z ekspedycją, szukali i znaleźli. Pytają: - Ile pan ma lat?
- W tym roku kończę 188.
- Pan musi iść z nami! Będzie pan sławny!
- Nie wiem czy mnie tata puści.
- Tata?! A gdzie jest pana tata?
- Poszedł z dziadkiem na ryby.
Dwa kościotrupy wchodzą do taksówki, jeden mówi: - Zaraz wracam!
Po pięciu minutach wsiada do samochodu z płytą nagrobną.
Drugi się pyta: - Po co Ci płyta nagrobna?
- No jak to na miasto bez dokumentów?
– Dlaczego pan nie ratował swojej żony, gdy tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi?! Wrzeszczała jak zwykle.
Żona do męża:
– Co byś ty beze mnie zrobił?
A mąż tylko uśmiecha się z rozmarzeniem.
– Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
– Hmm… Raz spojrzałam… Stał w drzwiach.
Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba… Ubrali się odświętnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
– Tristan i Izolda. Dwa poproszę.
Kowalski jest następny:
– Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa.
– Weź mnie - namiętnie mruczy żona.
– Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę!
Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy, nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi:
– No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!
Żona do męża:
– Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuz za mną…
Mąż:
– Zawsze się spóźniał.
Pierwszy nie do pobicia!
Najlepsza odpowiedż juz zajeta.
Pokolorowałam
O, dziękuję! Zapomniałam o kolorku…