Poranny sucharek

image

4 polubienia

Starsza kobieta sprzątając strych znalazła pełną, zakurzoną butelkę. Z grubsza ją przeciera i odczytuje, że na butelce napisane jest:
“Kon jak”.
Myśli sobie pewnie koniak.
Schodzi ze strychu i mówi do dziadka:

  • Dziadek patrz co znalazłam. Pełna buteleczka koniaku. Pewnie stara.
    Dziadek na to:
  • To dawaj ją opędzlujemy.
    Wypili całą butelkę, poszli do łóżka i figlowali aż do rana.
    Rano dziadek mówi do babki:
  • Babka co to za butla była?
    Babka przeciera butelkę do końca i czyta:
  • Koń jak nie może dwie krople na wiadro.
    :grinning:
    Dwie babcie - straszne sklerotyczki poszły do kina.
    Po seansie na ulicy spotykają trzecią.
    Ta pyta: “Na czym byłyście?”.
    Jedna:
  • No…to…takie…z ziemi sterczy do góry…
  • Słup?
  • Nie, nie…żywe…
  • Drzewo?
  • Nie, mniejsze…
  • Kwiat jakiś?
  • Tak, tak…czerwony taki…
  • Tulipan?
  • Nie, nie…kolce, kolce ma…
  • Róża?
  • Ooooo, właśnie! [do drugiej] Róża, na czym byłyśmy?
    :grinning:
5 polubień

Jedzie autobus, wsiada babuleńka która zawsze jeździ tą linią. Podbija do kierowcy i się pyta:
-Chłopcze drogi, chcesz orzeszka?
-Bardzo chętnie babinko, dziękuję bardzo - i zjada orzeszka.
Kolejny dzień, znowu ta sama znajoma babuleńka wsiada.
-Chcesz synku orzeszka? - pyta kierowcy.
-Oczywiście babciu, dziękuję bardzo - i zjada ze smakiem.
Sytuacja powtarza się kolejnego dnia. I kolejnego. Kierowca cieszy się z życzliwości babci, ale coś nie daje mu spokoju. Kolejnego dnia ta sama babuleńka proponuje orzeszka, kierowca zjada ale nie wytrzymuje i pyta:
-Babinko, tak mnie pani częstuje tymi orzeszkami, a pani sama nie je. Dlaczego?
-Widzisz syneczku, nie mogę, nie mam zębów - uśmiecha się bezzębnymi dziąsłami.
-Rozumiem. A skąd w ogóle babciu takie pyszne orzeszki masz?

  • Z Toffifee…
    :grinning:
5 polubień

Wnuk mówi do dziadka.
– Kiedyś to mieliście źle. Nie było Internetu, komórek, czatu ani Gadu-Gadu…
Jak Ty babcię poznałeś?
– No, jak nie było? Wszystko było – odpowiada dziadek.
– Nie rozumiem – mówi wnuczek.
– No, przecież babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły, to ja stałem na czatach, wychodziłem z babcią na gadu-gadu, a jakby nie komórka, to Ciebie i Twojego ojca nie byłoby na świecie.


Osiemdziesięcioletnia wdowa wraca z randki ze swoim dziewięćdziesięcioletnim narzeczonym.
– I jak było, mamo? – pyta córka.
– Wyobraź sobie, musiałam mu dać trzy razy po gębie!
– Co ty powiesz, dobierał się do ciebie??
– Nie, tylko myślałam, ze umarł.


Dziadku, czy leciałeś samolotem?
– Tak.
– A nie bałeś się?
– Bałem, ale tylko za pierwszym razem.
– A potem?
– Potem już nie leciałem.

5 polubień

O matkooooo! :joy:

1 polubienie

Wdowa jest nie do pobicia! :rofl:

1 polubienie

Blondynka została zatrudniona do malowania pasów na jezdni, w pierwszy dniu namalowała ich 15 km, w drugim 5 km a w trzeci tylko 1 km !. W tym samym dniu wzywa ją szef - co się z panią dzieje - jest coraz gorzej w pani pracy ?, A blondynka na to - to nie ja gorzej pracuję, tylko do wiadra z farbą mam coraz dalej

Co jest najważniejsze w lesie iglastym ? papier toaletowy

3 polubienia

Papier jest szczególnie świetny! :joy:

1 polubienie