Prince...Geniusz czy szarlatan?

Tutaj z albumu Graffiti Bridge,z 1990 roku…
Prince był dla mnie od samego początku,zagadką.Ten"początek"po naszemu to Purple Rain co ignorowało 6 lat jego kariery…No ale tak bywa w życiu artystów ze bez wzgledu na jakość,potrzebny bywa czasem punkt zwrotny [the turning point]…
To nagranie wybralem z premedytacją aby udowodnić niedowiarkom,jak dobrym gitarzystą był Prince…
I by zauważyć jak płynnie,z wdziekiem erudyty,poruszał sie od czasu do czasu,pomiedzy gatunkami.Mamy tu jazz,rockową gitare z pod znaku Gary Moore’a,muze filmową a’la Nino Rota i zupelnie niebanalną melodie…
I tak bez przerwy…Z kwiatka na kwiatek ale,co musze mu przyznać przy całej mej niechęci wobec przekazu scenicznego,zawsze fachowo,profesjonalnie…I on przy tej niemal rutynie,nie gubi entuzjazmu,wigoru…
To chyba jedyny artysta w którego wydaniu nie wkurzają mnie automaty perkusyjne :innocent:Nie myślałem ze kiedyś komuś to przyznam… :innocent:
I na koniec,wręcz perfekcyjne harmonie wokalne…Nie zwracalem na to wcześniej większej uwagi…Błąd!
Za pare tygodni,minie 5 lat od jego śmierci…Zwykle mysli sie ze szkoda ze juz nic wiecej nie powstanie…W jego przypadku,częściej myślę ze tyle jeszcze do przesłuchania…

2 polubienia

Zrozumiałem szatan zamiast szarlatan.

1 polubienie

szrlatan to nie, ale mial pecha urodzic sie w tym samym czasie co Michael Jackson i to zawazylo na jego popularnosci, zwlaszcza na poczatku kariery.

2 polubienia

No coś w tym jest,niestety…
Szarlatan prowokacyjnie oczywiscie bo wiadomo ze dzisiaj dzieki sprzętowi i technice,można niemal wszystko.

1 polubienie

z koziej d… trabki nie zrobisz, iskre boza trzeba miec.

I dlatego ten temat.Uważam ze Prince zamiast grac bluesa na przedmiesciach,poszedl za ciosem i wykorzystal fakt ze w Minneapolis taki"prog-soul"[to moje określenie] sie rodził.
Temat rzeka jesli chodzi o znaki szczególne…

2 polubienia

Ja pamiętam, jak kiedyś chyba Kaczkowski, a może Niedźwiedzki powiedzieli, że Prince poczekał z wydaniem swojego albumu, żeby przeczekać Thrillera Micheala Jacksona, tj. jego wielki sukces.
Jakie to lata były. Ale od tamtego czasu go zlewałem, za tą megalomanię, chociaż przeczuwałem jakąś genialność jego gry.
Oj kiedyś dużo więcej muzyki słuchałem i trochę jak ty delektowałem, ale teraz jakoś nie mam serca i czasu do tego. Może jeszcze kiedys…
Super ciekawe nagranko, chociaż usypiające wokalnie…

3 polubienia

to sie za moich czasow poscielowa nazywalo :wink: :slight_smile:

4 polubienia

Haha, no może, wtedy byłem za młody, a teraz … No nieważne. :wink:

1 polubienie

Fakt.
Przyjemnie się słucha tego nocną porą.
Książę to nie król,ale też ARYSTOKRACJA… :wink:
image
/wybacz collins02 nie mogę się pozbyć tej maniery prześmiewczej… :innocent:/

1 polubienie

Wszystko,jest lepsze od obojętności…

1 polubienie

To czasem wiele zmienia.Śmiech nie śmiech…Ale postrzeganie wielu spraw…

1 polubienie

Ale dzisiaj trafiłam na cacko-koncert Scorpions Acoustica i wybacz ,ale tak się zasłuchałam…

1 polubienie