Prywatyzacja szkół w całej Polsce

Gdyby zlikwidować szkoły publiczne, zastąpic je szkołami prywatnymi, w których to rodzice by dyktowali warunki, a nie nauczyciele, zapanowałby spokój i porządek. W publicznych szkołach nauczyciele uczą źle, bo nie muszą się bać, że wyleca na zbity ryj z roboty. Zauważyliście, że żaden nauczyciel nie strajkowal w szkole prywatnej?

Ale wtedy wypadałoby też znieść obowiązek szkolny. Inaczej rodzice nie dyktują warunków, bo i tak do jakiejś szkoły muszą dziecko posłać.

Oczywiście, szkoła prywatna byłaby alternatywą

Na to doskonały pomysł miał kiedyś Giertych. Każdemu dziecku należy się “bon edukacyjny” i rodzice zostawiają go w jakiej chcą szkole. Jeśli chcą wysłać dziecko prywatnie to dopłacają do bonu a nie jak jest obecnie płacą całość.

Szkoły prywatne nie strajkowały ale znaczna część przedszkoli już tak

Ale to dalej tylko dwie alternatywy. Potrzebna by była jeszcze trzecia: dziecko w ogóle nie chodzi do szkoły. Bez tego, to jak wybór między wynajmowaniem mieszkania w bloku albo w wieżowcu i udawanie, że to są jedyne sposoby żeby mieć dach nad głową… :wink:

Niestety, z bonem edukacyjnym jest poważny problem: sztucznie tworzy on minimalny koszt edukacji. Po prostu każda szkoła zażąda całego bonu, nawet najpodlejsza. Bo na co innego miałbyś go przeznaczyć?

1 polubienie

Nie do końca. Bo bon miał być tym co szkoła dostaje na ucznia a jest to stała kwota. Bon miał być wydawany co semestr co utrudnia szkołom kombinacje

Ale wystarczy usunąć religię i zastąpić ją ekonomią :wink:

A co do tematu - budżetówka jest patologiczna ponieważ zarabia na tym co jest do zrobienia a nie na tym co zostało zrobione. Takie instytucje jak mopsy, pupy itp powinny być sprywatyzowane. Ile zrobisz tyle zarobisz. Efektywność.

Czekaj, bo nie do końca rozumiem. Według pomysłu Giertycha bon mieli dostawać rodzice i potem dawać go szkole, czy tylko posyłać tam dziecko a bon później przekazywało szkole państwo?

z dzieckiem miał iść bon. Więc taka opłata za szkołę nie wykluczająca dopłat. Takie Sodexo na szkołę.

Czyli tak jak teraz, plus państwo dopłaca do szkół prywatnych?

@anon25287923
pomysł doskonały tylko że szkoły nie są z gumy …
90% rodziców chiałoby by ich dziecko chodziło do najlepszej szkoły w miejście…

Na podobnej zasadzie dziala u nas sluzba zdrowia.
Lekarz domowy bezplatnie,specjalista,juz sie doplaca z wlasnej kieszeni.
Tym sposobem termin wizyty u specjalisty,czeka sie kilka dni.
Podobnie jak badania specjalistyczne kilka dni.
Leczenie szpitalne bezplatne.

Ja osobiście zaczęłabym od zniesienia rejonizacji. Przykład z życia wzięty. Mieszka się na wsi, więc dziecko jest przydzielone do podstawówki, oddalonej o kilka wsi dalej. Rodzice oczywiście jadą do pracy, do miasta więc całkiem nie po drodze im ta wieś, gdzie dziacko przydziela państwo. W praktyce trzeba szukać podstawówki, gdzie będzie miejsce i tu pojawiają się schody. Więc dziecko ląduje w prywatnej podstawówce gdzie czesne kosztuje sporo.

Dziecko jest własnością rodziców i to oni powinni mieć prawo decydować czy dziecko ma iść do szkoły, kiedy ma iść do szkoły i do jakiej ma iść szkoły. Niestety obecnie dziecko należy do państwa, a nawet za danie klapsa państwowemu dziecku można iść siedziec.