a dziś też 3 kg, ale po 10 zł/kg, ładniejszych na oko. Jonagoredy to moja ulubiona odmiana, ale po takiej wysokiej cenie jeszcze nie kupowałem jabłek. Kocham jabłka. Większość handlowców w Polsce nie ma jabłek. Ubiegłoroczne już wyprzedali, a tegorocznych jeszcze nie mają. Mogli też na debilne cydry przeznaczyć, podobnie jak pożywne winogrona na debilne wina się przeznacza.
Jabłka w postaci cydru bardzo przydatne są.
Nie wierzę Ci.
Nie musisz. Sam sobie zrób i sprawdź
Nie smakuje mi to, kupiłam kiedyś bo mniej niż euro kosztowało…
Ceny horrendalne… nie tylko za jabłka. 4 złote za kg… to trochę za dużo ale jeść coś trzeba.
Byłbym profanem. Wyobrażam sobie, jaki taki cydr jest niedobry i niezdrowy.
szanuj nazwę
Jona gold mam mam po 30 groszy. ale trzeba zerwać . do boju
Ja też wolę piwo
Wyobraźnia to nie to samo co empiryzm.
Einstein miał dokładnie odwrotne zdanie do Twojego. Moja czerpie z wielu źródeł. Prawdopodobnie wezmę jakiegoś łyka, choć wydaje mi się, iż już do tego podchodziłem i już sam jego zapach jest odrzucający.
Ja wolę harmonijne piwo, ale znam takich, co z jabłek robią cuda
Jonagold to jednak trochę inna odmiana, niż jonagored.
Wolę Jaegermeister, ale tylko pity tradycyjnie z narty. Kto pił kiedyś Jegra w prawdziwym Styryjskim towarzystwie, to wie o czym mówię
Często jeden błąd pociąga za sobą kolejne.
Robisz wino?