Najsłynniejsze określenie pana Ciszewskiego, to; - podanie na zapalenie płuc…
Młodym wyjaśniam, że chodzi o niecelne podanie na boisku, do którego nie zdąży się dobiec.
Najsłynniejsze określenie pana Ciszewskiego, to; - podanie na zapalenie płuc…
Młodym wyjaśniam, że chodzi o niecelne podanie na boisku, do którego nie zdąży się dobiec.
Ale dowcip sytuacyjny, czasem dosc absurdalne skojarzenia, miał
Nie wiem czy to bedzie na temat sobotnich pogaduszek o sporcie?
Znajac talent Angielek do wchlaniania alkoholu i zakladajac, ze bylo ich tam 26, czyli tyle ilu chlopakow w reprezentacji to wypada niecale 4 tys. zł na głowę, dużo?
Pewnie tak, ale przy pani Kurskiej i jej wydatkach “na życie” (ciekawe co ona robi w Katarze?) i jej przyjaciółkach?
Taniocha.
A kto by zmarnował taką okazję.? Tyle chlania za darmo? Kolega @Devil to ze szczęścia by zemdlał, jak by się tak mu trafiło. No, ale on, niestety nie jest dziewczyną angielskiego piłkarza, podejrzewam, że nawet podobny to takowej nie jest…
![]()
Urody mi nie brakuje ![]()
Ale na tem statku to chciałbyś być? Co nie…
Dużo picia
Woda morska niezdrowa…
Jak by @Devil wypadł za burtę, to ryby, które by go skonsumowały, to miały by tygodniowego kaca zagwarantowanego… ![]()
Za moich czasów,najslynniejszy był cytowany tutaj,jego tekst żużlowy…On czasem jak coś palnął to spadało sie pod stół.Ale on przynajmniej miał sporą wiedzę!
To zapalenie płuc w oryginale słyszałem, ale meczu nie pamiętam.
Nie pamietam tego… ![]()
To początek lat 70. Mam taką impresję, że ten mecz oglądałem w czarno-białym kolorze, więc może i koniec 60.
I nie wykluczone ze on to tak, na poważnie…
Jak się nie-kibice zaczynaja wypowiadać to czasem pozostaje jedynie ucieczka do kuchni ![]()
Skecz Dańca o Mundialu z Korei mi się przypomniał. Co Pusia pytała mężusia w trakcie meczu kiedy podać obiadek ![]()
Sartre, jak zwykle wykazał się niezłym poczuciem humoru.
Wygrywało by się łatwo, żeby nie ci cholerni rywale, którzy mają odmienne zdanie. ![]()
Pan Antkiewicz w narożniku powiadał tak: - co? Znowu przeciwnik przeszkadza ci walczyć?
Znam to. W ogóle, lubiłem Dańca, za jego ludyczne poczucie humoru i sposób jego impresji. Byłem na jego występach w Słupsku, jak jeszcze był młodszy i mało brakowało, abyśmy dnia następnego nie ucięli kilku setów w ping ponga. Niestety, nie doszło do tego wiekopomnego pojedynku, ale widziałem, jak grał i muszę przyznać, że jak na amatora, to świetnie.
“…no i z czym do ludzi,mikroprocesorki!” ![]()