Wróciłem teraz z miasta gdzie w sympatycznym gronie spożywałem alkohol. Na rowerze byłem. Przez park se jechałem bo na drogach dość dużo psiarni.
Pandemii nie widać. Wieczór ciepły, pełnia księżyca, spacerujące rodziny.
Życie nie jest takie złe
Wróciłem teraz z miasta gdzie w sympatycznym gronie spożywałem alkohol. Na rowerze byłem. Przez park se jechałem bo na drogach dość dużo psiarni.
Pandemii nie widać. Wieczór ciepły, pełnia księżyca, spacerujące rodziny.
Życie nie jest takie złe
bo zycie nie polega na demokracji, gdzie wszyscy demokracji sluchaja jednoglosnie