O ile wiem na świecie wystepuje tylko jeden endemiczny gatunek foki słodkowodnej - w jeziorze Bajkał.
A tu masz babo fokę w Wiśle…
Normalne zjawisko.Zobaczyła jakąś smakowitą rybkę na obiad czy kolację więc na chwilkę zapuściła się tam gdzie na co dzień nie przebywa.
Do Bydgoszczy, jak pisza o tej drugiej to troche daleko.
Ale ogolnie Baltyk nie jest zbyt zasolony, wiec baltycka foka szara przezyje.
Zasolona z kopalni 0Odra bylaby lepsza, ale tam ryby do gory brzuchem pływają.
Foki widocznie gustują w ekskluzywnych posiłkach i takich ryb nie jadają w przeciwieństwie do turystów wydających spore sumy w smażalnich nadmorskich i mazurskich
Tak, przyroda naprawdę zwariowała.
Moj kolega był w ten weekend na… grzybach. Serio. Przez trzy dni nazbierał łącznie pięć koszyków…
A co to za grzyby? Bo ja na blaszkowcach sie nie znam.
Jedynie odroznie kurke,rydza i gąskę.
A co do samych fok… w latach 80ych, gdy Wisła była bardziej “zasilana” przez przemysł, woda przez dość długi okres czasu miała takie zasolenie, że pewien wędkarz w okolicach Warszawy złowił kilka śledzi.
Kolega nazywa to “siwki”. To chyba jakiś podgatunek zielonki.
A nie zorganizowal gdzies ze sklepu, zeby miec alibi w postaci wędkowania? a na rybach sie nie znal i wzial co dawali?
Ja to sie zastanawialam jakim cudem w Wiśle wtedy ryby żyły?
Pisano wówczas o tym w Wiadomościach wędkarskich i nawet były zdjęcia. Wyglądało to na autentyk.
Teraz to pewnie tak bedzie z wedrownymi ptakami, zmienia sie prady powietrzne, z ktorych korzystają, a te wywieją je w obce strony.
Nie liczac leni bocianow, ktore majac zapasy w postaciwysypisk śmieci ani mysla podrozowac.
Tu w Madrycie, ale ponoc i w Polsce tez już swiadomie zostaja na zimę
Sęp latał nad Warszawą ,to foka mogła tez sobie dalszą wycieczkę zrobić.
A kto jej zabroni?
No chyba zapora we Włocławku bedzie troche przeszkodą, ale foki czasem po suchym lądzie tez się przemieszczają.