Bo ono poskudne.
Ale swiat bez takich czupiradeł bylby smutny i szary.
A przy takiej ilosci tatuaży (czytaj cial obcych w skorze) to gorzej niz diabły podskórne, nic dziwnego, ze szpitalem się skonczylo.
Bo ono poskudne.
Ale swiat bez takich czupiradeł bylby smutny i szary.
A przy takiej ilosci tatuaży (czytaj cial obcych w skorze) to gorzej niz diabły podskórne, nic dziwnego, ze szpitalem się skonczylo.
Ciekawe co myśli sobie Leszek Miller jak patrzy na to co wnuczka wyczynia?
Może aż tak bardzo nie oceniajmy? Jestem przeciwniczką tatuaży i kolczyków w różnych dziwnych czasem miejscach,m ale są ludzie, którym wydaje się to cudne. I oni je robią i mają do tego prawo. To ich ciało a każdy chce się czuć w swoim mniemaniu cudnie. Każdy z nas ma inny gust i ktoś może być nawet zniesmaczony spodenkami odsłaniającymi połowę pośladków, a ktoś inny może być nimi zachwycony. Niech każdy ma tak, jak lubi
A co ma myslec? Byle mówili i nazwiska nie przekręcali …
Cel swój osiągnęła, pisze się tu i tam o niej …
Co do tatuaży, to z własnym ciałem niech sobie każdy robi co chce.
Mnie się 99% tatuaży w ogóle nie podoba. Już chociażby dobór niebieskiego czy granatowego do koloru skóry jest nietrafiony, o innych aspektach nie wspomnę.
Ale jak wspomniałem wyżej …
Nie ma tak źle
No nie, kolego @benasek ? Dobrowolnie wlasna cenna skórkę dziurawic?
Jedynym ustępstwem u mnie sa kolczyki. Ale jak gubilam klipsy tak teraz gubię kolczyki.
Kolczyki? W brwi, nosie, pępku, sutkach, języku i różnych innych wrażliwych miejscach? No, ale co kto lubi
Może u niej ujawnia się trauma posiadania takiego dziadka
Na jej miejscu zmieniłbym nazwisko i nie przyznawał się do korzeni.
W uszach. Po bożemu
Z doniesień mediów wynika, że oni mają ze sobą świetne relacje, i, że on jest bardzo tolerancyjny dla jej stylu życia.
Kompletnie nie rozumiem,z jakiego powodu miałbym w to klikać…Z twarzy podobna zupełnie do nikogo…Natomiast tatuaży nie uznaje, nie używam ani nie posiadam i jest to coś co interesuje mnie na równi z kłopotami ministra zdrowia i opieki, wysp Tokelau więc zmykam czy prędzej
Kocha ją, to przecież wnuczka
Byleby nie poszedł/poszła w takich spodenkach do Teatru Wielkiego na Turandot. Bo faceta w dresie już tam widziałam
Ja nie mial podgolonego karku i amstaffa na smyczy?
To i tak kultura.
Może nie bylo go stac na garnitur? Albo uznal, ze marka nike lub adidas znaczy wiecej niz garniturek z bistoru?
Nie znam przyczyny, ale… zepsuł mi wieczór. Gadali sobie w czasie spektaklu z Barbie, z którą przyszedł. Moje wyobrażenie o kulturze jest jednak zdecydowanie inne. Chyba, że mówimy o subkulturach.
No to faktycznie barbie moze zastapic w takim przypadku amstaffa
Dres to fajne ubranko, ale może niekoniecznie do opery. Bo z teatrami w dzisiejszych czasach różnie bywa. Sa spektakle awangardowe…