Punktów za pochodzenie bym nie przyznała

Bo ono poskudne.
Ale swiat bez takich czupiradeł bylby smutny i szary.

A przy takiej ilosci tatuaży (czytaj cial obcych w skorze) to gorzej niz diabły podskórne, nic dziwnego, ze szpitalem się skonczylo.

2 polubienia

Ciekawe co myśli sobie Leszek Miller jak patrzy na to co wnuczka wyczynia?

Może aż tak bardzo nie oceniajmy? Jestem przeciwniczką tatuaży i kolczyków w różnych dziwnych czasem miejscach,m ale są ludzie, którym wydaje się to cudne. I oni je robią i mają do tego prawo. To ich ciało a każdy chce się czuć w swoim mniemaniu cudnie. Każdy z nas ma inny gust i ktoś może być nawet zniesmaczony spodenkami odsłaniającymi połowę pośladków, a ktoś inny może być nimi zachwycony. Niech każdy ma tak, jak lubi :wink:

6 polubień

A co ma myslec? Byle mówili i nazwiska nie przekręcali …

Cel swój osiągnęła, pisze się tu i tam o niej …

Co do tatuaży, to z własnym ciałem niech sobie każdy robi co chce.

Mnie się 99% tatuaży w ogóle nie podoba. Już chociażby dobór niebieskiego czy granatowego do koloru skóry jest nietrafiony, o innych aspektach nie wspomnę.

Ale jak wspomniałem wyżej …

3 polubienia

Nie ma tak źle

No nie, kolego @benasek ? Dobrowolnie wlasna cenna skórkę dziurawic?
Jedynym ustępstwem u mnie sa kolczyki. Ale jak gubilam klipsy tak teraz gubię kolczyki. :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

3 polubienia

Kolczyki? W brwi, nosie, pępku, sutkach, języku i różnych innych wrażliwych miejscach? No, ale co kto lubi :smiley:

2 polubienia
1 polubienie

Może u niej ujawnia się trauma posiadania takiego dziadka :stuck_out_tongue:
Na jej miejscu zmieniłbym nazwisko i nie przyznawał się do korzeni.

6 polubień

W uszach. Po bożemu :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

1 polubienie

Z doniesień mediów wynika, że oni mają ze sobą świetne relacje, i, że on jest bardzo tolerancyjny dla jej stylu życia.

1 polubienie

Kompletnie nie rozumiem,z jakiego powodu miałbym w to klikać…Z twarzy podobna zupełnie do nikogo…Natomiast tatuaży nie uznaje, nie używam ani nie posiadam i jest to coś co interesuje mnie na równi z kłopotami ministra zdrowia i opieki, wysp Tokelau więc zmykam czy prędzej :dizzy_face:

4 polubienia

Kocha ją, to przecież wnuczka :wink:

1 polubienie

Byleby nie poszedł/poszła w takich spodenkach do Teatru Wielkiego na Turandot. Bo faceta w dresie już tam widziałam :frowning:

1 polubienie

Ja nie mial podgolonego karku i amstaffa na smyczy?
To i tak kultura.
Może nie bylo go stac na garnitur? Albo uznal, ze marka nike lub adidas znaczy wiecej niz garniturek z bistoru?

Nie znam przyczyny, ale… zepsuł mi wieczór. Gadali sobie w czasie spektaklu z Barbie, z którą przyszedł. Moje wyobrażenie o kulturze jest jednak zdecydowanie inne. Chyba, że mówimy o subkulturach.

No to faktycznie barbie moze zastapic w takim przypadku amstaffa :joy_cat::joy_cat::joy_cat:
Dres to fajne ubranko, ale może niekoniecznie do opery. Bo z teatrami w dzisiejszych czasach różnie bywa. Sa spektakle awangardowe…

1 polubienie