Chciałabym poznać opinię Panów, bo ja już mam totalny mętlik w głowie. Czy to normalne, że facet pomimo tego, że jestem zainteresowany kobietą raz się do niej zbliża raz od niej oddala? Inaczej ujmując kontakt raz jest, a raz go nie ma?
Facet jest po kilkuletnim związku, dość mocno przeżył rozstanie, chodził na terapię. Raz jest super, a raz niby inicjuje kontakt, chce go jakoś utrzymać, ale jakby trochę na siłę, bo ostatecznie - odpisuje po kilku godzinach, bądź na następny dzień, bądź w ogóle, pomimo tego, że jest dostępny, celowo nie odczytuje. I nie chodzi mi o to, żeby odpisywał po 5 sekundach, każdy ma swoje życie i nie każdy siedzi z telefonem w ręku non stop, ale człowiek czuje się nieco lekceważony, będąc tak traktowanym. Nigdy mu nie robiłam z tego powodu wyrzutów. Nie naciskałam, jeśli nie odpisuje, to czekam na ruch z jego strony, ale przyznam szczerze, że to czasem meczy. Kiedyś przepraszał, że tworzy taki dystans, ale boi się kogoś skrzywdzić i zostać skrzywdzony i że sam tego nie ogarnia. Ale właśnie takim zachowaniem mnie coraz bardziej krzywdzi. Czy to faktycznie może wynikać z jakiejś niepewności i lęku? Czy facet mimo obaw, jeśli mu zależy na kobiecie jest i tak zdeterminowany i mimo wszystko dąży do jak najczęstszego kontaktu? Czy może jestem jakaś opcja rezerwową dla niego?
Pytanie do Panów:D
Pewnie nie jest jeszcze gotowy na nowy związek, nie jest wewnętrznie poskładany po poprzednim związku. Musiał byś mocno zakochany skoro aż terapii potrzebował… posypał się. Potrzebuje czasu, tęskni za tamtą, nie zakończył mentalnie tamtego związku jeszcze…więc nie może wejść w kolejny ot tak jakbyś Ty tego oczekiwała. Trzyma dystans - bo boi się zranienia ponownego, nie jest gotowy na nowy związek a może nie chce się wiązać… z Tobą?
Skierowałam pytanie głównie do Panów, bo chciałam poznać ich opinie, jak oni to widzą, ale spokojnie Panie też mogą się wypowiadać
On mi to kiedyś mówił, że chyba gdzieś podświadomie unika nowych relacji. O poprzedni związek bardzo walczył, jego była dziewczyna już dawno spisała tą relacje na straty. Ale przez to jego zachowanie ja też sama się gubię, staję się nieufna i się wycofuje, bo boję się, że to jakaś gra i sama też nie chcę zostać skrzywdzona.
To zależy od tego, czy np. w telewizji jest mecz.
A no tak…o tym zapomniałam, to też istotna kwestia
No więc uważaj, bo to on ma Cię teraz garści (i mu dobrze z tym) a nie Ty jego. On z tym dystansem może wyczekiwać… nie obraź się - lepszej partii dla siebie. Ty będziesz cierpieć a nie on, gdy wasza relacja się zakończy?.
Czyli najlepiej jak najszybciej zerwać kontakt?
Zdystansować się, starać się bynajmniej… kontakt może się jeszcze przydać… chyba że przepadłaś za nim z kretesem to po Tobie;] Zdystansuj się, nie odzywaj się do niego przez długi czas nie odpowiedaj na smsy od razu tylko tak jak on następnego dnia - a na początek poczekaj dwa dni ( trudne wiem albo nawet trzy dni poczekaj) jak się sam nie odezwie i nie zainteresuje Tobą daruj sobie związek z nim…
Tak też właśnie robię. Jak coś napisał nie spieszę się z odpowiedzią jak wcześniej, robiłam tak samo jak on. Choć to trudne, bo nie lubię tak postępować, bo wiem jak sama się w takiej sytuacji czuję. Zdarzało się mi też nie reagować, nie odpisywać, wtedy on dawał o sobie znać - ale to też może być tylko forma wybadania, czy nadal mi zależy, czy się czasem nie wycofałam. Choć przyznam, że ostatnio to on w większości inicjuje kontakt. Jeszcze nie przepadłam to nie ten etap znajomości, polubiłam go, mamy dużo wspólnego, dobrze się przy nim czuję, więc jakaś nadzieja się pojawiła, ale to jeszcze zdecydowanie za mało.
Jesteś (cie) na dobrej drodze zatem… on cię “bada” ty jego a do czego to doprowadzi dowiesz się niebawem…
Chciałabym, żeby to była ta optymistyczna wersja, ale tak jak mówisz…czas pokaże
Póki co napisałam do niego w niedzielę wiadomość, do tej pory na nią nie odpisał, zero odzewu. Druga kwestia mieliśmy się spotkać na początku lipca, ale też nie dał mi jasnej odpowiedzi, bo będzie miał sporo wyjazdów pod koniec czerwca. Ale później pisał, że bardzo chciałby się ze mną zobaczyć i że spróbujemy, może się uda. To też może być jakieś zagranie, bo zaprosił mnie na wesele do swojego kolegi, ale niestety musiałam odmówić, więc może się teraz odgrywa i ten brak czasu to tylko taka wymówka. No i teraz mam sajgon w głowie, czy mam się z nim spotkać w końcu, czy nie, tym bardziej, że teraz milczy…
Nie chce Cię przygasić teraz ale może jedzie na dwa fronty po prostu? Tego też wykluczyć nie możesz… nikt nie wie co jest w jego głowie, Ty jesteś najbliżej… jedno jest pewne facet któremu zależy na kobiecie odpowiada na wiadomość w sekund pięć… a on robi jeden krok do przodu i dwa do tyłu… hmm
Taką opcję też rozważałam No nic, na razie się nie odzywam, nie daję znaku życia. Czekam, co on dalej zrobi. Może być tak, że już się w ogóle nie odezwie.
Myślę, że jeśli odmówi spotkania to też już sprawa będzie dla mnie jasna, nie ma co sobie dawać mydlić oczu - trzeba to zakończyć i tyle.
Ja też mam problem z tym brakiem kontaktu, że jak on się odzywa po dłuższym czasie to nie wiem, jak mam na to reagować - udawać, że nie robi to na mnie wrażenia i zachowywać jakby się nic nie stało, czy puścić mu jakąś kąśliwą uwagę w stylu “Miło, że sobie o mnie przypomniałeś”…
Jeśli się teraz odezwie to Ty się nie odzywaj, daj mu odczuć że cię nie interesuje, że masz swoje życie, że też się nie nudzisz, i tak przez tydzień dwa go zwodź milczeniem, że urodziny u cioci, że wyprowadzanie psa sąsiadki ble bleble- ( oczywiście nie tłumacz się) licz się z tym, że on odpuści jak będziesz go tak zwodzić… ale to będzie dobry znak… mimo wszystko dobry znak. Nie spotkałabym się z nim ot tak sobie wtedy gdy on sobie tego teraz zażyczy… miej wymówkę w razie wu nawet jak będziesz dyspozycyjna i będzie cię korciło… Oczywiście ten tekst kąśliwy wypowiedziany “z uśmiechem” na ustach też bym wykorzystała…
"Szanuj się, przede wszystkim szanuj się:D "
Dobrze, tak też zrobię Dziękuję Ci za wszystkie rady bardzo tego potrzebowałam, żeby ktoś na to spojrzał obiektywnie, trzeźwym okiem i się wypowiedział, bo ja już mam za dużo scenariuszy w głowie.
To tylko rady a TY i tak zrób tak jak czujesz:D
Wiem, ostatecznie decyzja należy do mnie, ale myślę, że zachowanie dystansu w tym wypadku, to najbezpieczniejsze wyjście, co by się za mocno nie przejechać
Pewnie nie jest jeszcze gotowy. Woli być ostrożny by ponownie się nie zawieść. Nie wie czy się wiązać na poważnie czy tylko pozostać na etapie przyjaźni bez zobowiązań.