O jakim stalinowskim multikulti Ty piszesz?
Fakt byl Gruzinem.
Ale jedyne multikuliti to bylo w gułagach i łagrach…
Nie tyle promowal multikulti co nie dawal rady zdusic ruchow narodowosciowych. Co by chetnie zrobil.
Nie mieszaj przymusowych przesiedlen (nie tylko powojennych, ale i wczesniejszych) z multikulti.
Celowo to robiono, zeby wychowac jednolitego uniwersalnego homo sovieticus. Co się niestety w duzym stopniu udało.
Ale było w ZSRR przymusowe przesiedlanie ludności i te wszystkie mniejszości na Ukrainie to nie przypadek przecież
Ale ok. Jak napisałaś próbował w ten sposób dusić ruchy narodowościowe
I pewnie dlatego południowo wschodnia część Ukrainy jest mocno wymieszana językowo. Np. w Charkowie ponad połowa ludzi jest ukraińskojęzyczna bo 44% jest rosyjskojezyczna jakby tam też celowo mieszał ludzi
To jest nieco bardziej skomplikowane.
Ale trzeba by zacząć od choćby wczesnego sredniowiecza, nie Stalina.
Stalinizm to jest realizacja wizji wiecznie pijanego psychopaty z ciezkim kompleksem Edypa. Pozostanie tajemnicą reszta aberracji…
Dusił i to jeszcze jak. W zarodku. Między innymi trochę przemieszczał narody bez ich woli. Ale też i bez przesady. Tyle, ile trzeba było. Nam w akcji Wisła wsadził około miliona Ukraińców i do końca lat 50 był z nimi problem. A był na tyle sprytny, że opory narodowe gasił rękami rodaków tych, co te opory stawiali i szybko uporał się z tymi oporami.
Szlo mu roznie, ale faktycznie lepiej niż gorzej.
Na ogol wykorzystujac wewnetrzne czy sasiedzkie animozje, ale i interwencja z zewnatrz (czytaj z innych czesci ZSRR) nie pogardzil.
W koncu Rosja to wielki kraj, i nie mozna jej rozpatrywac tylko z europejskiego punktu widzenia.
To tak troche przypomina kleszcza wkreconego lbem w Europe i z rozdetym azjatyckim odwlokiem.