QUIZ-ostatni w tym roku,z mojej strony:))[?]

A Skaldowie oprócz organów Hammonda przywieźli sobie jeszcze z tej Kanady gitary Fendera i zestaw perkusyjny, ale marki nie pamiętam. I ja byłem na ich koncercie, gdy grali nowym sprzętem.

Dziś to może wydać się śmieszne, ale wtedy czołówka grała przeważnie na czeskich Jolanach, co uchodziło za bardzo dobre gitary. I to jak grali.

1 polubienie

To ma znaczyc ze 2 poprawne odpowiedzi?

1 polubienie

Tak. Ale za to liczy sie odwaga… :slight_smile:

1 polubienie

Bylo kilku dobrych gitarzystow ale niestety,jak w moim ulubionym przypadku czyli w Nibiesko Czarnych,nie bylo ich czasem wcale slychac…
To juz raczej suma niesprzyjajacych czynnikow jak koszmarna realizacja dzwieku,brak produkcji,beznadziejne instrumenty lub wcale nie tak rzadko,ingerencje partyjnych harcownikow aby"wyciszyc ten halas" :face_with_raised_eyebrow:
To zreszta trwalo znacznie dluzej i najgorzej mieli chyba perkusisci.Poza SBB i Niemenem, nie przypominam sobie porzadnie nagranej perkusji w latach 70-tych

1 polubienie

Gdy Bleackout przemianowało się na Breackout i powrócili z Holandii, to przywieźli taki sprzęt, że polskiej konkurencji gały wychodziły ze zdumienia. Wtedy to była rewelacja.

1 polubienie

Hajdasz w Brekautach. Fantastycznie grał.

1 polubienie

Ale ja o tym nie miaalam pojecia! Bo bylam kujon i cwiczylam jak tylko dorwalam fortepian… :slight_smile:

1 polubienie

Nie chodzi o to jak gral ale jak brzmialo to na plytach…
Zreszta…Jakby sie uprzec to polskie plyty brzmialy lepiej jedynie od rumunskich i bulgarskich.

1 polubienie

Niestety, tak. Ale wtedy i to cieszyło.

1 polubienie

Cieszyla mnie kazda plyta…

1 polubienie