QUIZZZZ-Te wspaniałe dziewczyny-legendy kina

A, Jak rozpętałem… To nazwisko pamiętam, grała też Trędowatą. Taka subtelna osóbka :)))

2 polubienia

Akurat tancerkę od Dolasa dobrze kojarzę, a Wilcze Echa zapamiętałem.

2 polubienia

Na twoim pierwszy raz, u innych któryś z kolei. Wahałem się bo jednak co nieco z pamięci wywołać to nie jest łatwo, ale mimo to się zdecydowałem. Dla mnie nie są ważne punkty, tak samo czy będzie śmiech itd. Kombinuję usprawnić pamięć tylko, nie oczekuję 100 czy np
70 % bo to po zawale jest już niemożliwe. Dla mnie to forma rechabilitacji, a lekarze rozkładają ręce, mimo wszystko ja widzę postęp w rechabilitacji po swojemu, tak na złość lekarzom !.

1 polubienie

Brawo Wy :smiley:
Tekla to moje najstarsze pytanie bo kiedys postawilem je w radiowym konkursie :smiley:
I coorna,nigdy nie bylo z tym problemu.Myslałem ze moze Was zagne:))

1 polubienie

tancerka to byla niepodrabialna, jak zreszta caly film :wink:
ja mam juz dosc komedii romantycznych - ja chce porzadne komedie!!!
a czasem to mi sie wydaje, ze Polki nie dalyby szans wielu Amerykankom i Pola Negri nie bylaby ta jedyna gdyby nie cien siermieznego Wielkiego Brata ze wschodu.

2 polubienia

Zgadzam sie w 100%!
Ona o wiele lepiej tanczyła niz grała ale tez inne role troche zaciążyły.I to tak ze ciagle myslałem ze ona zaraz zemdleje :upside_down_face:
Figure w tej sekwencji miala taką ze szczeka z hukiem chlasta o pokład :rofl:

1 polubienie

Nie pamiętam już. Weszłam bo lubię szybkie zgadywanki.

1 polubienie

Wspaniali bracia Baker,jak sie domyślam :innocent:?

1 polubienie

Ja jestem kiepska e filmach.

1 polubienie

Z 7 sobie poradziłas wiec nie jest tak zle:)

1 polubienie

Polskie, to jeszcze znam, zwłaszcza te starsze.

1 polubienie

Na starym forum byla taka zawodniczka ktora przy kazdej okazji czula sie w obowiazku zaznaczyc ze nie cierpi polskich filmów :rofl:
Czyli to nie byłas Ty :smiley:

1 polubienie

Nie pamiętam. Ja w ogóle za kinem i telewizorem nie przepadam.

1 polubienie

No…Kiedys to byly dwie,calkowicie odmienne sprawy.Kino bylo światynią a tv to radiowęzeł z ekranem.
Dzisiaj jesli chce isc do kina to najpierw sprawdzam ile biletow wykupiono.Jesli duzo to odpuszczam bo film pewnie na poziomie American Pie a do tego dochodzi pop corn :exploding_head:

2 polubienia

Ja tydzień temu trafiłam w telewizji na film Daleko od szosy
Z otwartą buzią nadal to oglądam.

1 polubienie

Kupilem sobie ten serial jak i pare innych bo i sentyment,i scenariusz,i dawny świat"zatrzymany w kadrze".Swiat jaki doskonale pamietam.
I tak sobie serwujemy z żoną raz na 2-3 lata :innocent:

1 polubienie

Pamiec to zajebista rzecz!Ale…Ma to do siebie ze sie ulatnia.Jak jakas pieprzona chemia.
Widze ze u Ciebie to"gra i buczy".Widac od razu ze kiedys kino bylo wazniejsze niz dzisiaj.

1 polubienie

Na dziś to specjalnie telewizję skasowałem - w praktyce to lata lata wstecz. Specjalnie by cokolwiek oglądać, to nie mam czasu - praca, dom / sprzątanie, obiad, pranie itd. potem rechabilitacji, mały spacer, przejażdżka rowerem, kolacja, poczytać książkę, nieraz jakiś film w sieci, czy kabaret jak smutno, i odpoczynek przed pracą. Nie dawali żadnych szans lekarze na poprawę, a dziś się wstydzą jak mnie widzą. Mózg jest jak gąbka, a pamięć to neurony, w zawale obumierają bezpowrotnie, ja ratuję resztki dlatego nie zaśmiecam pamięci zbędnymi informacjami. Pomimo że mam nadal pamięć fotograficzną, to obrazy z pamięci ulatują mi szybciej, czytając wasze wpisy to jakoś się utrwalają słowa wyrazy czy np sposób myślenia/ psycholog mówi że to możliwe choć trudne do zrozumienia a chirurg że nie jest możliwe. Jak się miało dziewczyny to i było kino i filmy w TV, potem doszła opera - najbliższa 100 km to się jeżdziło na seanse

1 polubienie

Wynika z tego ze roznica miedzy chirurgiem a lakarzem jest jak miedzy malpą a Einsteinem.Smutne ze musisz temu stawiac czoła.
Sam wiesz najlepiej czym jest pamiec i jak jest wtedy,gdy ulatuje…Lekarz bedzie probowal to nazwac i zamknac sprawe.
A to przeciez jest życie.Tego sie nie zamyka!
To tak jak zamknac gębę komus kto by chcial cos powiedziec…Tak jak zamknac kogos w 4 scianach,gdy ów rwie sie by podrożować.
Trzymam strone lekarzy.Mam ich w rodzinie i wiem ze bez nich,bylby koniec…Ale ci co zamykaja perspektywy,co stawiaja tezy o umieraniu bez alternatyw,nie majac wystarczajacej wiedzy…Wrrr…
Sam urodzilem sie wbrew wiedzy lekarzy…

1 polubienie

Smutne jest to że oni mając naoczny efekt mej pracy nad sobą, uważają to za pomyłkę. Nawet nie próbuję ich usprawiedliwiać czy tłumaczyć jak i gdzie się mylą bo nie jestem medykiem, a szkoda że się marnują. Psycholog stwierdził że sam dla siebie jestem lekarzem, choć czasem potrzebuję badań dodatkowych / krew, cholesterol, rezonans itd. / by siebie utwierdzić że postępuję logicznie analizując moją chorobę na codzień