Radość o poranku

It Ain’t Necessariiy So ,z opery George’a Gershwina"Porgy And Bess"

Louis Armstrong i Ella Fitzgerald,z wybornym towarzyszeniem orkiestry Russella Garcii.Nagrali ten wybór pieśni ze wspomnianej opery, w 1959 roku.Było to ich ostatnie spotkanie pod patronatem jazzowego potentata,wytwórni Verve Rec.
Przepiękny album a interpretacje,przede wszystkim Elli, to absolutny top jazzowej wokalistyki.
Nie byłem pewien czy w poniedziałek rano to może wypalić :innocent:
Otóż zaręczam że może!
A nawet ma spory wpływ na pogodę ducha! :wink:

Kontynuując radość o poranku…Kwartet Gerry Mulligana oraz gościnnie Bill Mays na fortepianie.Tym razem nagranie nie aż tak stare bo jedynie z 1994 roku.
Mulligan,absolutny mistrz nastroju wśród saksofonistów [baryton].
To on grał z Milesem Davisem na pamiętnym albumie Birth Of The Cool,z 1957 roku.
Uzbierało mi się już 8 jego płyt.Nie ukrywam,jeden z ulubieńców!