Rod...The One And Only

Wróciłem z pracy i…Ta płyta!!!
Mialem to w głowie od paru godzin…Vagabond Heart z 1991 roku.Ostatni taki album Roda Stewarta.
Towarzyszył mi chyba na wszystkich imprezach w latach 90-tych…
Dzisiaj napisać coś o takiej mega gwiezdzie to wyzwanie nie lada bo przecież bez cienia wątpliwości,zna go cały świat…
I zostawmy te jego kariere bo to temat na inną dyskusje
Wtedy,szykowalismy sie do igrzysk w Barcelonie.A kiedy nie bylo o sporcie,plyta Roda okazywała sie czymś niemal dla kazdego…
Tutaj w temacie Toma Waitsa,“Downtown Train”.Ale jest na tej plycie i duet z Tiną,i soulowe kawalki z pod znaku The Isley Bros.Są ukłony w szkockiej kracie i pare rockowych numerów.Plus niesmiertelne,“Have I Told You Lately?[That I Love You]”
Ta plyta to eksplozja energii i liryzmu ktore na zmianę dyktują warunki.A tu chyba warto jeszcze obejrzeć wideo klip.
To jednak cos wiecej niż nostalgia…

3 polubienia

Juz nie narzekaj
Lata 90 to moje poznawanie innego swiata i ciezkie wkuwanie nowego jezyka
I ciezkiej muzyki
Rod gdzies byl
Collins wyjatkiem bom Genesis :joy::smiling_face_with_three_hearts:

Zyc to niczego nie zalowac :smiling_face_with_three_hearts:

Narzekaj???
Swietowalem!Ot co!!!

Yuuppi Tiny i klasyków z cyklu 27 brakuje
Amy
?

A ja wróciłem z następnego melanża, tym razem las i jezioro. No i teraz sobie Roda posłucham.

1 polubienie

Od dwoch dni ta plyta nie wychodzi z mojego odtwarzacza…Jak kiedys,w 1992 :relaxed:

Melanze melanzami
U mnie strasza powodziami i trąbami wodnymi w Europie i Holandii
Kicio umie plywac?

Wstawilem kiedys piosenke Amy i…zapadła cisza.

1 polubienie

Buntownicza grupa 27 latkow, ktora po części odeszla na wlasne zyczenie to raczej dla wymagjacego odbiorcy.

Ale ja wcale nie pod tym katem.Po prostu wydaje mi sie ze Amy byla niedzisiajsza.A juz z pewnoscia byla znakomita wokalistka z pogranicza rocka i soulu.

Szkoda, ze byla.
Ale styl i glos nie do podrobienia.

To jest to co tyle razy juz mialo miejsce i jednoczesnie to samo o czym jest w pytaniu naszej kolezanki.
Tylu ludzi sie krecilo wokol niej,wokol jej sukcesu.Pijawki i falszywi przyjaciele.I nikt nic nie zrobil aby wplynac na jej styl zycia,na jej niekontrolowane poczynania…
A nie kazdy ma sily Roda…I nie kazdy ma takich przyjaciol jak Clapton ktorego by juz pewnie nie bylo od circa 50 lat gdyby nie Pete Townshend z The Who.

1 polubienie

Tak mi sie skojarzylo, ale jednak zaloze odrebne pytanie. Bo tu o niewatpliwym fenomenie jakim jest Rod.